Jerzy Brzęczek trzyma kciuki za Wisłę

Trener Rakowa Jerzy Brzęczek trzykrotnie w swojej karierze stawał przed szansą awansu do rozgrywek grupowych Ligi Mistrzów. Za każdym razem udział kończył w eliminacjach. We wtorek przed podobną szansą staną piłkarze Wisły Kraków, którzy zmierzą się z APOEL-em Nikozja.

Trener Rakowa Jerzy Brzęczek trzykrotnie w swojej karierze stawał przed szansą awansu do rozgrywek grupowych Ligi Mistrzów. Za każdym razem udział kończył w eliminacjach. We wtorek przed podobną szansą staną piłkarze Wisły Kraków, którzy zmierzą się z APOEL-em Nikozja. W pierwszym meczu rozegranym przed tygodniem, krakowianie pokonali APOEL 1:0. Według szkoleniowca Rakowa Jerzego Brzęczka jest to skromna zaliczka i trudno wskazać faworyta w spotkaniu rewanżowym. – APOEL pokazał w Krakowie, że dobrze gra w piłkę. W składzie Cypryjczyków znajduje się wielu dobrze wyszkolonych technicznie zawodników, którzy potrafią grać jeden na jeden. Mam jednak nadzieję, że Wisła rozegra dobry mecz i awansuje do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Będzie to z korzyścią dla całego polskiego futbolu – twierdzi Brzęczek, który w karierze trzykrotnie znajdował się w identycznej sytuacji jak dziś piłkarze Wisły. Reprezentując barwy Tirolu Innsbruck, jego zespół został wyeliminowany przez Valencję i Lokomotiv Moskwa. Grając natomiast w Sturmie Graz, na przeszkodzie w awansie do rozgrywek grupowych Ligi Mistrzów, stanęło Maccabi Hajfa. Trener Wisły Robert Maaskant do meczu rewanżowego z APOEL-em podchodzi z umiarkowanym optymizmem. Holenderski szkoleniowiec prawdopodobnie nie będzie mógł skorzystać z usług Maora Meliksona, który w poniedziałek trenował indywidualnie. Według Brzęczka zawodnikom Wisły, rywalizacji nie będą ułatwiały także tropikalne warunki atmosferyczne, panujące na Cyprze. – Pogoda nie będzie sprzyjać krakowskiemu zespołowi – potwierdza Brzęczek. – Wisła nie może popełniać błędów w obronie i szukać swoich szans w kontrataku. Jeśli nadarzy się okazja do strzelenia bramki, to musi ją wykorzystać – dodał trener Rakowa.