10 wydarzeń, które zapamiętamy z 2015 roku

Koniec roku to czas podsumowań. Redakcja rksrakow.pl przygotowała ranking dziesięciu najważniejszych wydarzeń mijającego roku.

10. Roller coaster w Kołobrzegu, czyli Kotwica - Raków 3:5

Chyba najbardziej emocjonujące, a już na pewno najdziwniejsze spotkanie rundy jesiennej. Częstochowianie po 40 minutach prowadzili 3:0 i wydawało się, że mają mecz pod kontrolą. Jeszcze przed przerwą gospodarze zdołali strzelić dwa gole, a tuż po zmianie stron doprowadzili do wyrównania. Na szczęście kolejne bramki padły dla naszej drużyny. Ostatecznie po bardzo zaciętym pojedynku Raków zwyciężył 5:3.

9. Gol Przemysława Mońki z Legionovią

W 27. kolejce sezonu 2014/2015 Raków pojechał do Legionowa. Podopieczni Radosława Mroczkowskiego mieli za sobą trzy zwycięstwa z rzędu i zbliżali się do czołówki. Wszyscy kibice liczyli, że z Legionovią nasi piłkarze również zwyciężą. Już pierwsze fragmenty gry pokazały, że o triumf nie będzie łatwo. Nasi rywale mieli kilka dogodnych sytuacji do strzelenia bramki, ale świetnie tego dnia spisywał się Mateusz Kos. W 79 minucie sędzia podyktował rzut karny dla Rakowa, niestety strzał Dariusza Pawlusińskiego był niecelny. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem w doliczonym czasie gry do piłki dopadł Przemysław Mońka, który pięknym uderzeniem w okienko bramki Legionovii zapewnił zwycięstwo częstochowianom.

8. Zwycięstwo w Tychach

Mecz z GKS-em Tychy był zapowiadany jako spotkanie rundy jesiennej sezonu 2015/2016. Dwie ekipy, które głośno mówiły o pierwszoligowych ambicjach. Dodatkowo mecz na nowoczesnym stadionie przy sztucznym świetle, przy udziale ponad 500 kibiców Rakowa. Częstochowianie po pierwszej połowie przegrywali 0:1. Jednak w drugiej części zdołali odwrócić losy spotkania. Dwie bramki Damiana Warchoła dały czerwono-niebieskim 3 punkty.

7. Zwycięstwo z Zniczem, Wojtek Okińczyc przedłuża nadzieje na awans

Kolejny z meczów o wszystko. Kilka dni wcześniej Raków niespodziewanie zremisował na Limanowskiego z Limanovią i musiał wygrać, aby wciąż być w grze o awans. Tym razem na własnym boisku RKS podejmował Znicza Pruszków. Do tej konfrontacji przystępowaliśmy osłabieni brakiem Wojciecha Reimana i Dariusza Pawlusińskiego. Przez większość meczu częstochowianie nie mogli znaleźć recepty na pokonanie Michała Bigajskiego - bramkarza Znicza. Dopiero w 89 minucie Błażej Radler zgrał futbolówkę do Wojciecha Okińczyca, a ten nie zastanawiając się uderzył na tyle celnie, że piłka wylądowała w siatce! Skromne, ale bardzo cenne zwycięstwo pozwalało wierzyć, że ten sezon zakończy się happy endem.

6. Sprowadzeni na ziemię przez Nadwiślan

Do zakończenia sezonu 2014/2015 pozostawały dwie kolejki. Raków znajdował się na miejscach premiowanych awansem, jednak ścisk w czołówce sprawił, że nie można było sobie pozwolić na potknięcie. Niektórzy spodziewali się łatwej wygranej naszej drużyny z Nadwiślanem Góra, który już wcześniej zapewnił sobie utrzymanie. Rzeczywistość okazała się brutalna. Kibice licznie zgromadzeni na naszym stadionie obejrzeli 4 bramki, jednak wszystkie były autorstwa gości. Wynik otworzył Dawid Ogrocki w 44 minucie. Kolejne 3 gole padły w ostatnim kwadransie meczu. Po tej porażce Raków wciąż miał realne szanse nawet na bezpośredni awans na zaplecze Ekstraklasy, ale musiał liczyć na potknięcia rywali.

5. Damian Warchoł show

Ostatni mecz tego roku miał jednego bohatera - Damiana Warchoła. Młody napastnik w pojedynku z Nadwiślanem Góra zdobył 5 bramek, ostatecznie Raków wygrał 6:0. Częstochowianie po tym meczu utrzymali 3. miejsce w ligowej tabeli. Dla kibiców wyraźne zwycięstwo w meczu z Nadwislan było rewanżem za porażkę z zeszłego sezonu, o której pisaliśmy wyżej.

4. Zmiana na stanowisku trenera

3 października doszło do zmiany na stanowisku trenera pierwszej drużyny Rakowa. Radosława Mroczkowskiego zastąpił Krzysztof Kołaczyk. Trener Mroczkowski pełnił swoją funkcję od stycznia 2015 roku. Pod jego wodzą częstochowianie zajęli 4. miejsce w II lidze w sezonie 2014/15. W kolejnych rozgrywkach czerwono-niebiescy pod jego wodzą wygrali 5 spotkań, 3 zremisowali i 3 przegrali. Z kolei następca Mroczkowskiego, trener Kołaczyk, który prowadzi zespół wraz z Przemysławem Cecherzem, legitymuje się bilansem: 6 wygranych, 1 remis, 1 porażka. Dzięki dobrym w wynikom duet Kołaczyk - Cecherz poprowadzi Raków w rundzie wiosennej.

3. Horror w Tarnobrzegu. Raków w barażu

Po porażce z Nadwiślanem Góra 0:4 sytuacja Rakowa przed ostatnią kolejką mocno się skomplikowała. Aby myśleć o bezpośrednim awansie lub uczestnictwie w barażu o I ligę Raków musiał wygrać z Siarką i liczyć na potknięcia bezpośrednich rywali. Po pierwszej połowie nastroje w naszym zespole były fatalne. Czerwono-niebiescy przegrywali 0:1. W drugiej połowie zawodnicy spod Jasnej Góry rzucili się do odrabiania strat. Sygnał do ataku dał Wojciech Okińczyc, który w 52 minucie doprowadził do wyrównania. Czas nieubłaganie mijał, a wynik na tablicy świetlnej nadal był remisowy. W doliczonym czasie gry do piłki dopadł Wojciech Reiman. Ówczesny kapitan Rakowa oddał skuteczny strzał dający nam trzy punkty i udział w barażu o I ligę.

2. Powrót Maliny i Klepy

Temat powrotów wychowanków naszego klubu na Limanowskiego pojawiał się przy okazji każdego okienka transferowego. Jednak dopiero latem słowa przemieniły się w czyny.
1 lipca kontrakt z Rakowem podpisał Piotr Malinowski. Prezes Krzysztof Kołaczyk nie ukrywał, że negocjacje nie były łatwe, ale ostatecznie udało się namówić Malinę na powrót. Niespełna dwa miesiące później kolejny nasz wychowanek wrócił pod Jasną Górę. Tym razem był to Adrian Klepczyński. Obaj zawodnicy okazali się bardzo dużym wzmocnieniem zespołu, który walczy o awans do I ligi. Piotrek Malinowski ma już na swoim koncie kilkanaście asyst i 4 bramki. Adrian z kolei przejął opaskę kapitana zespołu i dyryguje czerwono-niebieską obroną. Zakontraktowanie tych piłkarzy okazało się strzałem w dziesiątkę.

1. Baraż z Pogonią Siedlce

Bez wątpienia mecze z Pogonią Siedlce były najważniejszym wydarzeniem mijającego roku. Mimo, że ostatecznie Raków nie wykorzystał szansy i nie awansował do I ligi kibice docenili walkę i zaangażowanie częstochowskich piłkarzy. Obrazki, jakie oglądaliśmy po zakończonym rewanżu były bardzo wymowne. Raków w pierwszym meczu zremisował 1:1 tracąc bramkę w samej końcówce spotkania. W rewanżu również padł remis (2:2) i to ostatecznie Pogoń Siedlce obecny sezon spędza na zapleczu Ekstraklasy. Po meczu zawodnicy nie kryli łez, bowiem końcowy sukces był naprawdę bardzo blisko. Marzenia o awansie trzeba było odłożyć na następny sezon...