A pamiętasz jak...? Jagiellonia Białystok - Raków Częstochowa, 4.11.1990 r.

Od momentu powrotu do PKO Ekstraklasy w sezonie 2019/2020 spotkania z Jagiellonią Białystok są dla Czerwono-Niebieskich niezwykle udane, ale historia pokazuje, że Jaga nie była zawsze łaskawa dla częstochowskiego zespołu. W naszym cyklu “A pamiętasz jak...?” wspominamy pojedynek na Podlasiu rozegrany jesienią 1990 roku, gdy obie ekipy rywalizowały jeszcze na drugim szczeblu rozgrywek.

Historia spotkań z ekipą z Białegostoku sięga 1983 roku. Po latach przerwy los skojarzył częstochowian z “Dumą Podlasia” dopiero na początku lat dziewięćdziesiątych, gdy Jagiellonia balansowała na granicy I i II ligi, a Raków historyczny awans na najwyższy ligowy szczebel miał dopiero przed sobą.

 

W sezonie 1990/1991 w ówczesnej II lidze Jagiellonia występowała w roli spadkowicza z elity, z kolei Czerwono-Niebiescy pełnili funkcję ligowego beniaminka. 4 listopada 1990 roku na Podlasiu Jagiellonia odprawiła z kwitkiem ekipę spod Jasnej Góry, choć trzeba przyznać, że częstochowianie postawili trudne warunki gospodarzom.

 

Oba zespoły stworzyły bardzo ciekawe widowisko, które mogło się podobać licznie zgromadzonym kibicom na trybunach obiektu przy ulicy Jurowieckiej. W pierwszych 30. minutach Jagiellonia nie potrafiła zagrozić bramce strzeżonej przez Arkadiusza Gaika, a przyjezdni odgryzali się groźnymi uderzeniami z dystansu. W ostatnim kwadransie pierwszej części Jaga podkręciła tempo – uderzenie Zbigniewa Szugzdy zatrzymało się na poprzeczce, przed stratą gola Raków musiał też ratować Arkadiusz Gaik.

 

Losy spotkania rozstrzygnęły się po zmianie stron. W 58. minucie drugie ostrzeżenie częstochowianom dał strzał autorstwa Jarosława Bartnowskiego, po którym futbolówka huknęła w poprzeczkę. Pięć minut później gospodarze znaleźli już drogę do siatki Gaika. Golkiper Rakowa nie miał najmniejszych szans przy uderzeniu Siergieja Sołodownikowa.

 

Triumf miejscowi przypieczętowali tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra. Ładnym rajdem popisał się Andrzej Ambrożej, który wymanewrował jednego z obrońców Rakowa i dośrodkował na głowę Tomasza Giedrojcia, który mocnym strzałem zmusił Gaika do ponownej kapitulacji.

 

Sezon 1990/1991 Raków z dorobkiem 43 punktów zakończył na szóstej pozycji w tabeli II ligi.

 

Od momentu powrotu do PKO Ekstraklasy w sezonie 2019/2020 podopieczni Marka Papszuna w starciach z Jagą każdorazowo zwyciężali. Zeszłoroczna eskapada do Białegostoku zakończyła się pierwszym triumfem, po bramce Tomasa Petraska, po 21. latach na najwyższym poziomie. Jak będzie w środowy wieczór?