A pamiętasz jak...? Raków Częstochowa - Piast Gliwice, 23 czerwca 1963 roku
Choć faworytem spotkania byli częstochowianie, przez znaczną część meczu warunki na placu gry dyktowali gracze Piasta, spychając graczy Rakowa do głębokiej i rozpaczliwej defensywy. W pierwszych trzech kwadransach obraz gry był praktycznie jednostronny. Do głosu od pierwszego gwizdka arbitra doszli gliwiczanie, wprawiając 7-tysięczną publiczność zgromadzoną na Limanowskiego w osłupienie. Gra toczyła się cały czas na połowie gospodarzy i premierowa bramka dla Piasta zdawała się kwestią czasu.
Stojący między słupkami częstochowskiej bramki Józef Wolnik długo nie dawał się zaskoczyć, w kilku sytuacjach dopisało mu również szczęście, ale gliwiczanie dopięli swego w 32. minucie. Na 40 metrze przed bramką nieprzepisowo powstrzymywany był Erwin Koronowski i goście egzekwowali rzut wolny. Adam Mielnik posłał futbolówkę w pole karne Rakowa, gdzie Koronowski wyprzedził wychodzącego z bramki Wolnika i piłka zatrzepotała w siatce.
Częstochowianie mogli mówić o sporym szczęściu, bo do przerwy Piast mógł podwyższyć jeszcze prowadzenie, gdyby lepiej nastawione “celowniki” mieli gliwiczanie. Dwukrotnie po strzałach gości piłka zatrzymała się bowiem na poprzeczce.
W drugiej odsłonie lepsze wrażenie po swojej grze nadal pozostawiał Piast, ale to częstochowianie zadali dwa ciosy. Najpierw w 73. minucie sprytnie rzut wolny wykonał Stefan Stachowiak, po którego płaskim uderzeniu futbolówka znalazła drogę do siatki, odbijając się jeszcze od słupka. Stracony gol, w dodatku w dość pechowych okolicznościach, kompletnie wybił z rytmu gości.
Częstochowianie zwietrzyli natomiast swoją szansę i w końcówce przechylili szalę na swoją korzyść. W 81. minucie gola na wagę zwycięstwa zdobył Kazimierz Szmidt. Gliwiczanie mogli jeszcze odpowiedzieć, ale w samej końcówce dobrą okazję zmarnował Erwin Koronowski.
W sezonie 1962/1963 częstochowianie w II lidze występowali w roli beniaminka po awansie z III ligi. Raków o włos nie poszedł za ciosem i rozgrywki zakończył na trzeciej pozycji ze stratą zaledwie jednego oczka do dwóch miejsc premiowanych awansem do I ligi, które zajęły wówczas kolejno Szombierki Bytom i Unia Racibórz.