Bartosz Soczyński: „Nie składamy broni”

Po meczu z Błękitnymi Stargard Szczeciński (1:1), czerwono – niebiescy są rozczarowani wynikiem. – Liczyliśmy na trzy punkty – nie ukrywa bramkarz Rakowa Przemysław Wróbel. A co do powiedzenia mieli Damian Lenkiewicz i Bartosz Soczyński?

Bartosz Soczyński (obrońca Rakowa): „Jesteśmy rozczarowani wynikiem. Nie ukrywam, że przed meczem liczyliśmy na zwycięstwo. Gdybyśmy w pierwszej połowie doprowadzili chociaż do wyrównania, to ten mecz potoczyłby się inaczej. A mieliśmy ku temu co najmniej trzy dogodne okazje. Nie składamy jednak broni i walczymy dalej, żeby obronić drugą ligę. Dobrze, że już w środę rozegramy kolejne spotkanie i będziemy mieć szansę na zrehabilitowanie się za ten remis. Chcemy udowodnić, że druga liga nam się należy i pokazać niektórym, że za szybko nas skreślili”.

Damian Lenkiewicz (pomocnik Rakowa): „Największe pretensje możemy mieć po tym meczu do siebie za niewykorzystane sytuacje. Nie tak wyobrażaliśmy sobie także początek spotkania. Już w trzeciej minucie przegrywaliśmy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, mimo że trener uczulał nas przed meczem na stałe fragmenty gry wykonywane przez przeciwnika. Przed nami cztery kolejki do zakończenia sezonu i zrobimy wszystko, żeby Raków pozostał w drugiej lidze”.

Przemysław Wróbel (bramkarz Rakowa): „Mecz źle się dla nas ułożył. Szybko stracona bramka pokrzyżowała nam plany. Błękitni po zdobyciu gola mogli grać swoją piłkę i czekać na kontry. Nam zabrakło skuteczności. Im bliżej było końca meczu, tym większa nerwowość wkradła się w nasze szeregi. Doprowadziliśmy do wyrównania, ale w końcówce obie drużyny mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Remis jest dla nas rozczarowaniem, bo liczyliśmy na trzy punkty. Teraz koncentrujemy się już tylko na meczu z Górnikiem Wałbrzych. Nie możemy popełnić takich błędów jak ostatnio, bo kosztują nas one bardzo dużo. Przeciwko Górnikowi zarówno nas, jak i kibiców satysfakcjonuje tylko zwycięstwo”.

 

Fot. Krzysztof Bolkowski