Bernard Kapuściński szefem skautingu Rakowa [ROZMOWA]

Do działu sportowego naszego Klubu dołączył nowy pracownik. Został nim Bernard Kapuściński, który od początku września pełni funkcję szefa działu skautingu. Zapraszamy do przeczytania obszernej rozmowy z Bernardem, która przybliży Wam jego sylwetkę.

Skąd Twoja decyzja o przejściu z Legii do Rakowa?

- Jakiś czas temu skontaktował się ze mną Paweł Tomczyk i przedstawił propozycję współpracy na stanowisku szefa skautingu. Uznałem, że warto podjąć wyzwanie i przygotowałem projekt pracy działu skautingu. Plany i działania, które zostały przedstawione przeze mnie na spotkaniu w Częstochowie spotkały się z aprobatą dyrektora sportowego oraz właściciela Klubu. Wspólnie uznaliśmy, że to dobry ruch dla obu stron. 

 

Przeglądając różne informacje na Twój temat można wywnioskować, że Twoja kariera kręciła się głównie wokół zawodu trenera. Czy to Twój debiut w roli szefa skautingu? 

- Funkcja szefa skautingu w Rakowie Częstochowa to bez wątpienia debiut w nowej roli, ale samym skautingiem zajmuję się praktycznie od dziesięciu lat. Przez większość mojej kariery zawodowej, czyli przez 22 lata, głównie zajmowałem się pracą trenerską. Przeszedłem wszystkie szczeble w szkoleniu piłkarskim. Współpracowałem z młodymi zawodnikami, a z biegiem czasu trenowałem też seniorów na szczeblu centralnym. Kilka lat temu, będąc jeszcze trenerem w Legii Warszawa, wspólnie Radosławem Kucharskim (dyrektor sportowy Legii) byliśmy mocno zaangażowani w skauting dedykowany I drużynie. Swoje doświadczenia obserwacyjne na poziomach centralnych w Polsce czy Europie zbieram od dziesięciu lat. W moim przypadku połączenie pracy trenera z pracą skauta przynosiło korzystne rezultaty.



 

Czy to wspomniane przez Ciebie połączenie pracy trenerskiej z pracą skauta powoduje, że to dodatkowy handicap? Że osoba, która posiada warsztat trenerski, jest w stanie zobaczyć więcej? 

- Oceniam zawodnika patrząc nie tylko pod kątem jego możliwości czysto piłkarskich, ale także pod kątem potencjału i możliwości jego rozwoju. Bardzo ważna jest też ocena zawodnika pod kątem przygotowania mentalnego: czy zawodnik walczy, czy łatwo się poddaje, jak reaguje na niekorzystne decyzje czy sytuacje. Staramy się też pozyskiwać informacje dodatkowe. Interesuje nas to, jak funkcjonuje w życiu i jakim jest człowiekiem.

 

Przychodzisz w momencie, kiedy trwa jeszcze okienko transferowe. Ono kończy się na początku października. Czy interesuje Cie jeszcze to okienko, czy będziesz wspólnie ze swoim działem będziesz się już koncentrował na pracy nad zimowymi wzmocnieniami?

- Wszystkie transfery z tego okienka to zasługa całego pionu sportowego: dyrektora sportowego, trenera pierwszego zespołu oraz wielu innych osób, które na to pracowały. W tym momencie chodzi o to, żeby poznać pewne założenia i cele transferowe Klubu. Dyskutujemy o tym, ale myślę, że dopiero te kolejne okienka będą przez nas wspólnie przygotowywane od a do z. 

 

Jakie cele stawiasz dla siebie i dla swojego działu na najbliższe miesiące. Jak ten dział ma wyglądać pod Twoim nadzorem? 

- Jestem po tu to, by wzmocnić pion sportowy Rakowa w zakresie działań skautingowych i pozyskiwania zawodników.  Chcę służyć swoim doświadczeniem, dokonaniami i swoją wiedzą. Zależy mi na tym, by pozyskiwać zawodników, którzy pasują do filozofii i stylu gry Rakowa Częstochowa. Taki plan przedstawiłem w trakcie rozmów i spotkań dotyczących funkcjonowania w Klubie.