Branislav Pindroch: Cenne 3 punkty

W meczu 13. kolejki PKO Ekstraklasy Raków Częstochowa wygrał 3:2 z Jagiellonią Białystok. Po końcowym gwizdku porozmawialiśmy z debiutującym w bramce Branislavem Pindrochem.

Długo musiałeś czekać na swoją szansę. Dawno też nie grałeś, więc wejście między słupki na pewno było trudne.

- Tak, dawno nie grałem, ale cieszę się z tego debiutu, bo udało się wygrać. Co prawda w drugiej połowie było bardzo ciężko, ale daliśmy z siebie 100% i zdobyliśmy cenne 3 punkty w starciu z wymagającym rywalem.

 

W pierwszej części spotkania nie miałeś zbyt wiele pracy. Jagiellonia nie oddała ani jednego strzału.

- Nie byłem specjalnie zapracowany, bo świetnie zagraliśmy z przodu. Byliśmy agresywni, szybko doskakiwaliśmy do przeciwników i przez to nie mieli wiele do powiedzenia. My atakowaliśmy non stop, mieliśmy dużo okazji. Zaraz po przerwie podwyższyliśmy prowadzenie z rzutu karnego, zabrakło tylko trafienia na 3:0. Wtedy by to wyglądało zupełnie inaczej.

 

Meczu nie udało się wcześniej zamknąć i goście strzelili bramkę kontaktową po małym zamieszaniu w polu karnym.

- Mogłem się zachować lepiej w tej sytuacji. Niestety popełniłem błąd, zawahałem się. Uważam, że powinienem wyjść do tej piłki i nie byłoby problemu ze straconym golem.

 

Końcówka znów przysporzyła nam sporo emocji. Nie byliśmy skoncentrowani do samego końca i pozwoliliśmy Imazowi wpisać się na listę strzelców.

- Jagiellonia to silny zespół, przede wszystkim w ofensywie, ale rzeczywiście musimy nad tym popracować, to nie był pierwszy raz, kiedy coś takiego nam się przytrafia. Trzeba to przeanalizować dokładnie i mam nadzieję, że unikniemy takich błędów w spotkaniu z Piastem Gliwice.