Brzęczek: „Próbowaliśmy czarować”, cz. 2

Zgodnie z zapowiedziami, przedstawiamy drugą część wywiadu z trenerem Rakowa Jerzym Brzęczkiem. Szkoleniowiec zdradza m.in. plany na najbliższą przyszłość oraz politykę transferową częstochowskiego klubu. Zapraszamy!
Zgodnie z zapowiedziami, przedstawiamy drugą część wywiadu z trenerem Rakowa Jerzym Brzęczkiem. Szkoleniowiec zdradza m.in. plany na najbliższą przyszłość oraz politykę transferową częstochowskiego klubu. Zapraszamy! 5. lipca Raków rozpocznie przygotowania do nowego sezonu w drugiej lidze. Jakie ma Pan plany na ten okres? U nas sytuacja w klubie jest taka, że ciężko planować coś na sto procent. Wiele rzeczy nie jest jeszcze do końca pewnych, jak i co będzie. Mam nadzieję, że większość kadry z rundy wiosennej pozostanie bez zmian. Jeżeli nadarzy się okazja, że znajdziemy kogoś, kto będzie pasował do naszej koncepcji, a przede wszystkim do ram finansowych, to będziemy ściągać takich zawodników. Priorytetem będzie jednak pozyskiwanie piłkarzy z naszego okręgu. Jak widać jest to słuszna strategia, która na wiosnę dała nam pozytywne wyniki. Na jakie pozycje Raków potrzebuje wzmocnień? Priorytetem jest linia ataku, bo dla Mateusza Zachary nie jest to wymarzona pozycja. Uważam, że jeszcze więcej dałby drużynie, gdyby grał w pomocy jako ofensywny zawodnik. Przy jego umiejętnościach technicznych, grze jeden na jeden i bardzo dobrym podaniu mielibyśmy jeszcze więcej z niego pożytku. Przydałby się także pomocnik z dobrymi warunkami fizycznymi. Kto zatem może pożegnać się z naszym klubem? Czy jest zainteresowanie piłkarzami Rakowa, ze strony innych klubów? Na dzień dzisiejszy jest zainteresowanie ze strony innych klubów pięcioma naszymi zawodnikami. W większości są to kluby z ekstraklasy. Świadczy to o tym, że Raków jest obserwowany i dobra gra odbiła się echem w całej Polsce. Dla nas jest to dodatkowa motywacja i potwierdzenie, że mamy dobrych piłkarzy. O co będzie grał Raków w przyszłym sezonie? Najpierw będziemy się starać grać jak najlepiej i o zwycięstwo w każdym meczu. Ale niewiadomo jeszcze do końca jak będzie wyglądać druga liga w przyszłym sezonie. Musimy być przygotowani, że będzie jedna grupa. Dlatego na dzień dzisiejszy ciężko jest powiedzieć, o co będziemy grać. Podczas konferencji prasowej „Raków, czyli podwójna tożsamość”, wspomniał Pan o kuszącej propozycji, jaką złożył Panu selekcjoner reprezentacji Franciszek Smuda. Zapytam wprost. Będzie Pan trenerem Rakowa w przyszłym sezonie? Ja bardzo chcę tutaj zostać i kontynuować tą pracę, którą rozpoczęliśmy. Ale nie ukrywam, że wiele rzeczy wyobrażałem sobie inaczej. Było wiele obietnic z różnych stron w Częstochowie. Na niektórych ludziach zawiodłem się, bo nie okazali się ludźmi honoru i dżentelmenami. Dla mnie osobiście jest bardzo ważne, żeby zrobić z Rakowa profesjonalny klub. Każdy musi zdawać sobie jednak sprawę, że do tego potrzebne są finanse. Na dzień dzisiejszy mamy spore problemy i ratujemy klub jak możemy, spłacając zadłużenie, które wciąż na nas ciąży. Otrzymałem ostatnio ofertę z bardzo dobrej drużyny, ale odrzuciłem ją, licząc że uda nam się to wszystko w Rakowie poukładać. Mam nadzieję, że coraz więcej firm i ludzi przekona się, że warto nam pomagać i inwestować w ten zespół. Nie żałuje Pan, że cztery miesiące temu podjął się Pan ratowania Rakowa? Nie ma czego żałować, bo był to super okres. Dla mnie jest to też doświadczenie i nauka. Patrząc na to, jak chłopaki się zachowują, to mam osobistą satysfakcję. Ale jest to praca wielu ludzi. Mam nadzieję, że taki zapał i entuzjazm wszyscy będziemy mieli nadal, ale zdajemy sobie sprawę, że piłkarze nadal czekają na swoje wynagrodzenie. Ci, którzy jeszcze się uczą i są przy rodzicach jest im może łatwiej, ale są też tacy, którzy mają na utrzymaniu rodziny. To są bardzo delikatne sprawy, ale jestem im wdzięczny, że wytrzymują tą sytuację. Zdajemy sobie jednak sprawę, że tak wiecznie nie może być i nie będzie. Piłkarzy będą interesowały fakty, a przede wszystkim to, czy wszelkie należności zostaną uregulowane.