Chcą wrócić do Częstochowy z punktami

 - Wracając z Pruszkowa chcemy być w tabeli przed Zniczem – zapowiada przed sobotnim meczem (godz. 18:00) trener Rakowa Jerzy Brzęczek.

 

Żeby tak się stało w spotkaniu musi paść co najmniej remis. Po trzynastu rozegranych spotkaniach, obie drużyny mają po dwadzieścia punktów. Ostatnio zarówno Raków jak i Znicz podzielili się z rywalami punktami. Częstochowianie zremisowali na wyjeździe z Limanovią Limanowa (0:0), a Znicz w Kluczborku z MKS (1:1). – Jadąc na mecz do Limanowej liczyliśmy na zwycięstwo – nie ukrywa trener Rakowa Jerzy Brzęczek. -  Oczekiwania weryfikuje jednak to, co dzieje się na boisku. Uważam, że w perspektywie kolejnych tygodni i miesięcy ten punkt zdobyty w spotkaniu przeciwko Limanovii będzie dla nas ważny – dodaje szkoleniowiec, który przeciwko Zniczowi znów nie będzie miał do dyspozycji wszystkich piłkarzy.

Nie dość, że nie pomniejsza się lista kontuzjowanych zawodników, to w Pruszkowie nie będzie mógł także zagrać Tomasz Pełka. Obrońca Rakowa przeciwko Limanovii został po raz czwarty w tym sezonie upomniany żółtą kartką i musi pauzować. – Raczej żaden z kontuzjowanych zawodników nie będzie mógł być brany pod uwagę przy ustalaniu składu na mecz ze Zniczem. W Pruszkowie czeka nas ciężkie spotkanie z bardzo dobrą drużyną, która chce awansować do pierwszej ligi. Nasz cel na ten mecz, to powrót do Częstochowy z taką ilością punktów, żeby w tabeli wciąż wyprzedzać naszego sobotniego rywala – zaznacza Brzęczek.

Początek meczu w Pruszkowie zaplanowano na godz. 18:00. Arbitrem tego spotkania będzie Tomasz Marciniak z Płocka.