Daniel Bartl: To moja najładniejsza bramka w Rakowie
Czerwono-Niebiescy pokonali mistrza Polski, strzelając po jednej bramce w obu połowach. Co było kluczem do sukcesu?
- Zwycięstwo z Piastem Gliwice bardzo smakuje. Do tej pory graliśmy dobrze, tylko brakowało postawienia kropki nad "i". Po porażce w ostatniej kolejce bardzo zależało nam na zwycięstwie. W spotkaniu z Arką zabrakło determinacji do końca. W starciu z Piastem, mimo nerwowego początku, zagraliśmy dobry mecz. Tworzyliśmy kolektyw przez pełne 90 minut i konsekwentnie realizowaliśmy przedmeczowe założenia sztabu szkoleniowego. Dzięki temu wygraliśmy - powiedział Daniel Bartl.
Czech otworzył wynik spotkania, popisując się pięknym strzałem ze skraju pola karnego.
- Myślę, że to moja najładniejsza bramka w barwach Rakowa. Przejąłem piłkę i w głowie miałem pomysł, by zejść do środka i uderzyć. Cieszę się bardzo z tego gola, zwłaszcza po niewykorzystanej sytuacji w meczu z Legią. Chciałem zrekompensować drużynie tamtą pomyłkę - przyznał Daniel.
W 40. minucie nasz zawodnik musiał opuścić murawę, co podyktowane było jego problemami zdrowotnymi.
- Od jakiegoś czasu doskwiera mi uraz ścięgna Achillesa. Od początku meczu odczuwałem ból i było mi ciężko. Szczerze mówiąc, chciałem opuścić boisko jeszcze przed zdobyciem bramki. Na szczęście powalczyłem dla Rakowa kilka minut dłużej i pomogłem chłopakom wygrać mecz - mówił 30-latek.
Już we wtorek Raków zmierzy się Wisłą Płock, która jest dla częstochowian bezpośrednim rywalem w walce o grupę mistrzowską.
- Piątkowe zwycięstwo dodało nam dużo pewności siebie. Ale wiemy, że jeśli nie będziemy walczyli jako zespół przez cały mecz, to nie zdobędziemy w Płocku punktów. Każdy z nas musi zagrać na sto procent swoich możliwości. Jeśli tak się stanie, to do domu przywieziemy kolejne 3 punkty - zakończył Daniel Bartl.