Darek dziękujemy!
- Gdybym był choćby w 95 procentach zdrowy to bym zagrał w tym pojedynku. Niestety mam problem z kolanem, a konkretnie z przyczepem rzepki. Jeszcze dzisiaj byłem u doktora Kopczyńskiego na zastrzyku i mój występ jest wykluczony. Nie zaryzykuję pogłębienia się urazu. Dla mnie to wielka szkoda. Chciałem ostatni raz założyć czerwono-niebieską koszulkę w oficjalnym meczu - mówi Dariusz Pawlusiński.
Mimo tego, że "Pan Darek" na murawę nie wybiegnie to w sobotę pojawi się na Limanowskiego 83. - Mój czas w Rakowie dobiegł końca. Chciałbym, żeby była tutaj coś więcej niż II liga. Po okresie przygotowawczym wydawało mi się, że jestem w stanie dać coś tej drużynie. Niestety stało się inaczej - kontynuuje Pawlusiński.
Barwy RKS-u 38-letni pomocnik bronił przez dwa sezony. Przez ten czas zaskarbił sobie sympatię fanów, dla których stał się prawdziwym ulubieńcem. - W każdym klubie, w którym byłem nie paliłem mostów i tak też będzie w tym wypadku. Przy okazji chciałbym podziękować kibicom Rakowa. Zawsze dodawaliście mi otuchy i byliście ze mną. Dziękuję za wszystko! - nie kryje wzruszenia Darek.
Już teraz możemy poinformować, że oficjalne pożegnanie Dariusza Pawlusińskiego nastąpi w przerwie spotkania Raków - Kotwica Kołobrzeg.