Dariusz Klacza: "Chcemy wygrywać mecze, być zespołem dominującym"
Trenerze, minęły prawie dwa miesiące pracy w Akademii Raków. Jakie są pierwsze spostrzeżenia?
Na pewno jest to trochę inny charakter pracy niż do tej pory. W Dąbrowie Górniczej i Bielsku-Białej byłem osobą, która poniekąd wyznaczała kierunek, tutaj z kolei do pewnych rzeczy muszę się dostosować. Nie czuję się natomiast w żaden sposób niewolnikiem, wręcz traktuję to jako inspirację i nowe doświadczenie. W przypadku wystąpienia momentów trudnych jest to też nauka radzenia sobie z ich specyfiką. Na szczęście tych sytuacji czysto piłkarskich, takich, na które mam wpływ, jest o wiele więcej.
A propos pracy w Unii Dąbrowa Górnicza, spotkaliście się tam już wcześniej z dyrektorem Mateuszem Maciejewskim i trenerem Ednardo Monteiro. Macie podobne spojrzenie na futbol?
Myślę, że nasze spojrzenie na piłkę nożną od tamtego czasu mocno ewoluowało. Mateusz Maciejewski piastował wtedy w Dąbrowie inną funkcję niż w Rakowie, a my z Ednardo byliśmy natomiast odpowiedzialni za trening techniki indywidualnej. Teraz spotykamy się w piłce seniorskiej i przez ten okres, gdy się nie widzieliśmy, nabyliśmy innych doświadczeń, jesteśmy bogatsi o pewną wiedzę. Ogólnie na futbol, wydaje mi się, patrzymy jednak tak samo. Chcemy wygrywać mecze, być zespołem dominującym, dobrze bronić, być intensywni. Docieramy się teraz w pewnych kwestiach na bazie właśnie tych doświadczeń, które przez czas naszej rozłąki nabyliśmy.
Nieczęsto zdarza się zmiana szkoleniowca w drużynie lidera. Jaki jest trenera pomysł na grę? Czy możemy spodziewać się zmian w stosunku do tego, co obserwowaliśmy w trakcie rundy jesiennej?
Na pewno nie interesuje nas inne miejsce niż to, które zastałem, przychodząc tutaj do pracy. Patrząc na filozofię gry trenera Przemysława Oziębały i moją, one nie odbiegają od siebie mocno. Mam odczucia, że futbol zmierza w kierunku bardziej bezpośredniego. Chodzi o to, by coraz szybciej przybliżać się w stronę bramki przeciwnika i taki też kierunek wyznaczyliśmy sobie wspólnie ze sztabem oraz zespołem. Świadczą o tym różnego rodzaju badania. Gdy jesteś szybciej w polu karnym przeciwnika, przeciwnik jest tam później niż ty. To właśnie tam padają bramki. Styl gry Rakowa II za pracy trenera Dariusza Klaczy będzie na pewno bardziej bezpośredni. Głęboko wierzę, że będzie to futbol, w którym będziemy strzelać mnóstwo bramek. Chcemy także zdominować tę ligę pod względem intensywności. Nie tylko w aspekcie biegania, ale też intensywności taktycznej. Aby wycisnąć z kreowanych przez nas akcji wszystkie soki, jakie tylko się da.
Za wami siedem gier kontrolnych. Co myśli trener o potencjale tej młodej drużyny?
Czas, który upłynął, pozwolił mi lepiej poznać zespół, umiejscowić poszczególnych zawodników w jego strukturze. Dlatego chcieliśmy, by tych sparingów było jak najwięcej. W meczach nie patrzyłem wyłącznie na wynik, ale też na rozwój jednostki a co za tym idzie rozwój zespołu. Zależało mi na tym, by jak najszybciej wdrożyć elementy, które uznaliśmy za niezbędne do wdrożenia. Widzimy trend, który zmierza w tę stronę, że strzelamy coraz więcej bramek, a tracimy ich mniej. Strzelać dużo i mało tracić to idealne połączenie, do którego będziemy dążyć, ponieważ gwarantuje to zwycięstwa w meczach mistrzowskich.
W okresie przygotowawczym zanotowaliście 3 zwycięstwa, remis i 3 porażki. Zakończyliście go wysoką wygraną z Błonianką Błonie. Czy drużyna jest już gotowa na walkę o ligowe punkty?
Zespół ma być gotowy dopiero w dzień meczu. Wiele rzeczy – jeśli nie wszystkie – które sobie założyliśmy, zostało zaimplementowanych. Dziś jesteśmy jeszcze na etapie ulepszenia stałego fragmentu gry, ponieważ wierzymy, że to da pewną liczbę bramek. Natomiast kierunek, który obraliśmy z początkiem stycznia i ten plan, który chcieliśmy wykonać, bardzo mocno zbliża się ku końcowi. W niedzielę mecz mistrzowski pokaże nam, jak dobrze przygotowaliśmy się do walki o ligowe punkty.
Trenerze, najprostsze pytanie – jakie cele przyświecają drugiemu zespołowi na rundę wiosenną?
Niezależnie, czy jest to akademia, czy pierwszy zespół, nie wyobrażam sobie, by klub taki jak Raków myślał o innych celach niż zwycięstwo w każdym kolejnym meczu. Do tego potrzebujemy jednostek, które tworzą ten zespół. Dlatego w hierarchii najwyżej ustawiłbym rozwój każdego zawodnika. Mając głodnych rozwoju zawodników, którzy chcą cały czas iść do przodu, możemy mówić o zwycięstwach. Jesteśmy w o tyle komfortowej sytuacji, że każdy następny komplet punktów przybliża nas do kolejnego celu – zarówno dla Akademii, klubu, jak i dla mnie – a celem tym jest oczywiście promocja do wyższej klasy rozgrywkowej. Miejsce, które zajmujemy po rundzie jesiennej, daje nam pewien handicap. Musimy patrzeć tylko i wyłącznie na siebie. Każdy zawodnik oraz członek sztabu jest zmotywowany do tego, aby w czerwcu, a może wcześniej, cieszyć się z awansu.