Dołączył do grona najmłodszych debiutantów

Dawid Świerk w meczu z Miedzią Legnica (2:2) zaliczył debiut w barwach pierwszej drużyny Rakowa. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wystąpił w wieku 16 – lat, dołączając tym samym do grona najmłodszych debiutantów w klubie z Limanowskiego.
Dawid Świerk w meczu z Miedzią Legnica (2:2) zaliczył debiut w barwach pierwszej drużyny Rakowa. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wystąpił w wieku 16 – lat, dołączając tym samym do grona najmłodszych debiutantów w klubie z Limanowskiego. Do meczu z Miedzią, najmłodszymi debiutantami w barwach Rakowa byli Piotr Bański oraz Grzegorz Skwara. Obaj zadebiutowali w naszym klubie w drugiej lidze, jako szesnastolatkowie, odpowiednio za trenerów: Władysława Szaryńskiego i Jana Basińskiego. Bański pierwszy mecz w pierwszym zespole Rakowa zaliczył w spotkaniu z Naprzodem Rydułtowy natomiast Skwara kilka tygodni wcześniej z Bałtykiem Gdynia. – Tremy raczej nie miałem – wspomina Bański. – Najbardziej stresujący był moment wejścia na boisko. Ale po pierwszym kontakcie z piłką i udanej akcji stres minął i było coraz łatwiej. Myślę, że im szybciej wprowadzi się młodego zawodnika do gry, tym lepiej. Wcześniej nabierze doświadczenia i rutyny – dodaje „Bania”. Po meczu z Miedzią grono debiutantów powiększyło się o kolejne nazwisko. Szansę na występ otrzymał Dawid Świerk (brat Adriana także grającego w Rakowie), któremu data 29. sierpnia 2010 r. na długo pozostanie w pamięci. 16 – latek wszedł na boisko w 63. minucie meczu zastępując Piotra Ceglarza i zagrał bez kompleksów. Według trenera Rakowa Jerzego Brzęczka desygnowanie go do gry, było nagrodą za dobre występy w zespole rezerw oraz imponującą dyspozycję podczas treningów. – Dawid bardzo ciekawie zaczął prezentować się podczas zajęć i meczów rezerw – uważa Brzęczek. – Postanowiliśmy dać mu szansę, bo musi się ogrywać i zbierać doświadczenie w drugiej lidze. Kilka jego zachowań na boisku świadczy o tym, że ma dość duży spokój w grze i potencjał. Będziemy starać się rozsądnie wprowadzać do gry, żeby przygotować go do gry w dorosłej piłce – dodał szkoleniowiec. Ciekawostką jest fakt, iż Dawid w meczu z Miedzią zagrał z numerem 18, do tej pory należącym do jego brata. Adrian wraca do zdrowia po urazie kolana i poniedziałek wziął udział w treningu pod okiem Dawida Błaszczykowskiego.