Duży znak zapytania

W Janikowie cały czas pada i nadal nie wiadomo, czy jutrzejszy mecz z Unią dojdzie do skutku. Ostateczna decyzja należeć będzie prawdopodobnie do trójki sędziowskiej. – Niestety, jest naprawdę duże ryzyko, że na darmo spędzimy dzień w autokarze – martwi się trener Jerzy Brzęczek.
W Janikowie cały czas pada i nadal nie wiadomo, czy jutrzejszy mecz z Unią dojdzie do skutku. Ostateczna decyzja należeć będzie prawdopodobnie do trójki sędziowskiej. – Niestety, jest naprawdę duże ryzyko, że na darmo spędzimy dzień w autokarze – martwi się trener Jerzy Brzęczek. Tak czy inaczej, częstochowianie będą musieli jutro wcześnie rano wyruszyć w ponad trzystukilometrową podróż. W dniu dzisiejszym nie wpłynęła do klubu żadna oficjalna decyzja piłkarskiej centrali odnośnie odwołania meczu, dlatego decyzja, czy spotkanie dojdzie do skutku, zostanie najpewniej podjęta dopiero na miejscu, gdy sędziowie wyznaczeni do prowadzenia meczu Unii z Rakowem sprawdzą stan boiska. Trener Jerzy Brzęczek był dzisiejszego popołudnia w telefonicznym kontakcie ze szkoleniowcem drużyny z Janikowa, Tomaszem Mazurkiewiczem i pierwsze informacje wskazywały, że mecz będzie mógł raczej być rozegrany. Murawa na stadionie Unii była cały czas mokra, ale system drenażu działał bez zarzutu i systematycznie odprowadzał wodę. – Dwie godziny później dostałem jednak kolejny telefon – mówi Jerzy Brzęczek. – Trener Mazurkiewicz powiedział, że w Janikowie nieustannie pada i boisko zmienia się w coraz większą kałużę. Dlatego jest niestety naprawdę duże ryzyko, że na darmo spędzimy jutrzejszy dzień w autokarze. Pocieszeniem może być fakt, że prognozy pogody na najbliższe kilkanaście godzin są względnie optymistyczne. Strona internetowa Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej mówi co prawda, że przez całą noc będzie w Janikowie intensywnie padać, jednak od mniej więcej 5:00 rano deszcz powinien ustać, a wczesnym popołudniem pojawią się nawet lekkie przejaśnienia. – Jedziemy z nastawieniem, że będziemy grać. Ostatnie dwa mecze pokazały, że jest w naszej grze sporo błędów, które musimy wyeliminować. Zarówno w meczu z Turem, jak i Olimpią, sytuacje rywali sami sprowokowaliśmy własną nonszalancją w defensywie. Tego trzeba uniknąć – zaznacza trener Brzęczek. W jutrzejszym meczu żaden z jego podopiecznych nie będzie pauzował za kartki. Ani ciężka konfrontacja w Grudziądzu, ani zajęcia treningowe w poniedziałek i we wtorek, nie poskutkowały też (odpukać!) żadnymi dodatkowymi urazami. Pod uwagę nie mogą więc być brani „tylko” Łukasz Brondel i Dawid Nabiałek. Co ciekawe, dla Jerzego Brzęczka wyjazd do Janikowa jest swego rodzaju podróżą sentymentalną. – Tam pojechałem na pierwszą w swoim życiu konsultację szkoleniową reprezentacji Polski – wspomina. Najniższą kategorią wiekową w polskiej kadrze juniorów byli wówczas szesnastolatkowie. Z całego zgrupowania Brzęczkowi w pamięci zapisała się przede wszystkim jedna rzecz. – Na pewno z wszystkich kadrowiczów byłem najniższy – przyznaje z uśmiechem. Mimo warunków fizycznych, był od tamtej pory regularnie powoływany do wszystkich juniorskich reprezentacji Polski, ale samo Janikowo jutro odwiedzi po raz pierwszy od wspomnianego 1986 roku. Nam pozostaje mieć nadzieję, że to nieduże miasto w powiecie inowrocławskim znów okaże się dla niego szczęśliwe. Początek konfrontacji z Unią, która jest również jedną z rewelacji rundy wiosennej, zaplanowano na godz. 17:00. Portal Kibiców Rakowa (rakow.com.pl) oraz Częstochowski Portal Sportowy (sport.czest.pl) dla wszystkich kibiców Rakowa przygotowały tekstową relację „na żywo”. Ten drugi oferuje także usługę telefoniczną RAKÓW_SMS_LIVE. Wiadomo już, że z zaplanowanych na jutro spotkań II ligi zachodniej na pewno nie odbędzie się mecz Tura Turek z GKS-em Tychy. >> Zobacz zestaw par i aktualną tabelę drugiej ligi (ASTAR.CZEST.PL) >> Portal Kibiców - relacja live z Janikowa >> Wejdź na Częstochowski Portal Sportowy