Echa meczu z MKS Kluczbork (3:0)

Po zwycięstwie z MKS Kluczbork, humory dopisują naszym piłkarzom. - Cieszę się ze strzelonej bramki - powiedział nam po wtorkowym treningu Damian Lenkiewicz. - Dobrze, że w końcu wygraliśmy i zdobyliśmy trzy punkty - dodał Sławomir Ogłaza.
Po zwycięstwie z MKS Kluczbork, humory dopisują naszym piłkarzom. - Cieszę się ze strzelonej bramki - powiedział nam po wtorkowym treningu Damian Lenkiewicz. - Dobrze, że w końcu wygraliśmy i zdobyliśmy trzy punkty - dodał Sławomir Ogłaza. Damian Lenkiewicz: „Powoli wracam do dyspozycji” Mecz z Kluczborkiem był Twoim pierwszym spotkaniem w podstawowym składzie Rakowa i od razu strzeliłeś bramkę. Jak ocenisz swój występ? - Nie mnie oceniać jak wypadłem, ale myślę, że było nieźle. Cieszę się ze strzelonej bramki. Potem zagrałem nieco gorzej, bo miałem kilka sytuacji, których nie udało się wykorzystać. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej, a bramek jeszcze więcej. Przychodząc do Rakowa borykałeś się z problemami zdrowotnym. Jak teraz wygląda sytuacja z Twoim zdrowiem? - Miałem naderwany mięsień dwugłowy. Przeszedłem bardzo ciężką rehabilitację. Po kontuzji na szczęście została już tylko blizna. Poza tym wszystko jest w porządku. W Miedzi Legnica, w której grałeś poprzednio, bardzo dużo bramek wypracowałeś razem z Dawidem Retlewskim. Możemy liczyć na kolejne gole po Waszych akcjach, tym razem w Rakowie? - Dużo bramek w Miedzi strzelał Dawid Retlewski, a ja jedynie przy nich asystowałem. Moich goli był trochę mniej, ale bardzo dobrze nam się współpracowało. Mam nadzieję, że to co wypracowaliśmy sobie w Miedzi przełożymy na Raków i te bramki po naszych akcjach będą padać. Kolejny mecz zagracie dopiero w przyszłym tygodniu. Czy ta przerwa może mieć wpływ na Waszą dyspozycję? - Myślę, że nie powinno mieć to żadnego wpływu na naszą formę. We wtorek mieliśmy dwa treningi, jutro też spotkamy się dwa razy. Do końca tygodnia będziemy ciężko pracować. Później trener da nam odpocząć, aby złapać trochę świeżości i w środę walczyć w kolejnym meczu. Mam nadzieję, że przywieziemy trzy punkty i będziemy piąć się w górę tabeli. Sławomir Ogłaza: „Wykorzystaliśmy sytuacje” W meczu przeciwko MKS Kluczbork nie zagrałeś na swojej nominalnej pozycji. Trener wystawił cię w środku obrony. Jak ocenisz to spotkanie? Bardzo fajnie, że po kilku nieudanych dla nas meczach, w końcu wygraliśmy i zdobyliśmy trzy punkty. Jeżeli moja zmiana pozycji na boisku ma przynieść korzyści całej drużynie, to czemu nie? Wiadomo, że dla mnie dobrze byłoby ograć się wcześniej na tej pozycji, zagrać kilka sparingów. Mimo tego uważam, że nie wyglądało to źle. Trener z Kluczborka po sobotnim meczu powiedział, że byliście w ich zasięgu, tylko to oni zagrali naprawdę słabe spotkanie. Jak odniesiesz się do takiego stwierdzenia? - Jest w tym trochę racji, ale to dla nas mecz ułożył się bardzo dobrze. W końcu wykorzystaliśmy sytuacje, które w poprzednich spotkaniach mieliśmy, a nie do końca udawało się je zamienić na bramki. To był nasz atut. Szybko stracona bramka przez zawodników z Kluczborka sprawiła, że ich gra nie układała się tak, jak pewnie sobie założyli przed meczem. W kolejnym meczu trener Jerzy Brzęczek będzie mógł już skorzystać z Bartosza Soczyńskiego, który przeciwko MKS Kluczbork pauzował za czerwoną kartkę. Jak Twoim zdaniem, w meczu UKP Zielona Góra będzie wyglądała defensywa Rakowa? - Decyzję zostawiam trenerowi, jestem do jego dyspozycji. Moim zdaniem w ostatnim meczu nie wypadłem źle. Kto będzie grał i jakim składem wybiegniemy na boisko dowiemy się na kilka godzin przed meczem wyjazdowym. Drużyna, z którą przyjdzie wam się zmierzyć w ósmej kolejce ma na swoim koncie taką samą ilość punktów i znajduje się miejsce wyżej w tabeli. Jakie są oczekiwania z waszej strony przed meczem w Zielonej Górze? - Takie mecze są trudne. Spotkania z drużynami, które mają tyle samo punktów i są wyżej w tabeli, są bardzo ważne. Trzeba je wygrywać. Nasza liga pokazała, że z każdą drużyną można wygrać jak i z każdą można przegrać. Chcemy zwycięstwa i uważam, że nas na nie stać. Rozmawiała: Martyna Ostrowska Fot. Krzysztof Kłusek