Ekstraklasa zgarnęła puchar „PG Cup 2011”

Szósta edycja „Piłkarskiej Gwiazdki” przeszła już do historii. Organizatorzy turnieju postawili w tym roku na sporą dawkę piłkarskich emocji i się nie zawiedli. Pod wrażeniem poziomu imprezy był nawet Mariusz Przybylski. – Każdy chciał zwyciężyć – podsumował piłkarz Górnika Zabrze.
Szósta edycja „Piłkarskiej Gwiazdki” przeszła już do historii. Organizatorzy turnieju postawili w tym roku na sporą dawkę piłkarskich emocji i się nie zawiedli. Pod wrażeniem poziomu imprezy był nawet Mariusz Przybylski. – Każdy chciał zwyciężyć – podsumował piłkarz Górnika Zabrze. O tym, że piłka lubi niespodzianki wiadomo nie od dziś. W PG Cup 2011, zaskakującymi wynikami sypnęło już w ćwierćfinałach. W meczu otwarcia turnieju, Reprezentacja Piłkarskiej Gwiazdki niespodziewanie przegrała z częstochowską Victorią 3:4. Jak się później okazało, zwycięstwo częstochowian nie było dziełem przypadku. Victoria awansowała do finału imprezy, w którym uległa zespołowi złożonemu z graczy występujących w Ekstraklasie i pierwszej lidze. W pozostałych ćwierćfinałach zaskakujących wyników nie było. Piłkarze Rakowa pewnie pokonali LKS Kamienicę Polską 3:1, a ligowi weterani wygrali ze Skrą Częstochowa 3:2. Więcej emocji towarzyszyło spotkaniom półfinałowym, a zwłaszcza rywalizacji czerwono – niebieskich z zespołem „Ekstraklasy”, w którym nie zabrakło silnej reprezentacji byłych zawodników Rakowa. W składzie tej drużyny pojawili się m.in.: Mariusz Przybylski, Artur Lenartowski, Maksymilian Rogalski, Piotr Malinowski, Mateusz Zachara, czy Piotr Ceglarz. Prym w zespole „Ekstraklasy” wiedli jednak głównie Przybylski i Malinowski. Ten ostatni strzelił nawet w półfinale bramkę. Gdy wyrównał Kamil Witczyk jasne było, że o końcowym wyniku zadecydują rzuty karne. „Jedenastki” lepiej egzekwowali rywale Rakowa. – Szkoda, bo naprawdę niewiele zabrakło, a awansowalibyśmy do finału – żałował po spotkaniu Paweł Kowalczyk. – Myślę jednak, że możemy być zadowoleni z trzeciego miejsca. Przegraliśmy jeden mecz i to w dodatku z późniejszym zwycięzcą całego turnieju – dodał kapitan Rakowa. Z udziału w turnieju zadowoleni byli także „eksrakowiacy”, choć Artur Lenartowski nie ukrywał zaskoczenia końcowym wynikiem zwłaszcza Reprezentacji Piłkarskiej Gwiazdki. – Większość kibiców typowała chyba ten zespół do finału, a zajęli dopiero szóste miejsce. Dla naszej drużyny najtrudniejszym przeciwnikiem był Raków. Świadczy o tym zresztą sam wynik i rzuty karne, które były konieczne do wyłonienia zwycięzcy. My w szatni sobie powiedzieliśmy, że nie możemy przynieść wstydu zawodnikom Ekstraklasy i musimy pokusić się o dobry wynik. Wygraliśmy i jesteśmy z tego powodu bardzo zadowoleni – przyznał „Kaka”. Mariusz Przybylski w wywiadzie udzielonym partnerowi medialnemu Rakowa – Częstochowskiemu Portalowi Sportowemu – zwrócił natomiast uwagę na wysoki poziom imprezy. – Uważam, że poziom zawodów był dość wysoki. Mimo, że przede wszystkim liczyła się dobra zabawa, to każdy jak już wyszedł na boisko, to chciał zwyciężyć – powiedział Przybylski, na łamach www.sport.czest.pl. Fot. Krzysztof Bolkowski