Forma rośnie? Gol w końcówce

Po bramkach Pawła Krzysztoporskiego i Pawła Nocunia podopieczni Jerzego Brzęczka zwyciężyli dzisiaj w towarzyskim boju z trzecioligowym LZS Leśnica 2:1 (0:0). – Wygrana nie przyszła łatwo. Mnie jednak najbardziej cieszą postępy, jakie robi drużyna – komentował trener Rakowa.
Po bramkach Pawła Krzysztoporskiego i Pawła Nocunia podopieczni Jerzego Brzęczka zwyciężyli dzisiaj w towarzyskim boju z trzecioligowym LZS Leśnica 2:1 (0:0). – Wygrana nie przyszła łatwo. Mnie jednak najbardziej cieszą postępy, jakie robi drużyna – komentował trener Rakowa. W związku z odwołaniem ligowej inauguracji rundy wiosennej, Jerzy Brzęczek, chcąc mimo wszystko zwieńczyć zaplanowany wcześniej tygodniowy cykl treningów meczową konfrontacja, szybko zorganizował w zastępstwie sparingpartnera z Leśnicy , szóstą drużynę trzeciej ligi opolsko-śląskiej. Rywal, co zaskoczyło wielu obserwatorów, postawił częstochowianom naprawdę trudne warunki. – Na to liczyłem – przyznaje Brzęczek. – Widać, że w Leśnicy powoli budują całkiem fajny zespół. Naprawdę warto zmierzyć się tuż przed ligą z rywalem, który ma w swoich szeregach tak doświadczonych zawodników jak Grzegorz Lekki czy Stanisław Wróbel. Drugi z wymienionych, który swego czasu strzelał bramki na boiskach ekstraklasy w barwach Górnika Zabrze, GKS Katowice, Odry Wodzisław i gliwickiego Piasta, w 78 minucie przypomniał o swoich umiejętnościach. Przyjął piłkę na 18. metrze i nie zastanawiając się huknął z półwoleja. Michał Bruś nie miał najmniejszych szans. Gol ten dawał jednak przyjezdnym tylko wyrównanie, ponieważ dziewięć minut wcześniej po dokładnym dośrodkowaniu Marcina Czerwińskiego bramkarza sprytnie uprzedził Paweł Krzysztoporski i strzałem głową otworzył wynik meczu. Utrata prowadzenia mocno podrażniła „czerwono-niebieskich”, którzy zaczęli jeszcze szybciej operować piłką w środku pola. Nie przeszkadzała im nawet śnieżna nawałnica, która w samej końcówce przeszła nad boiskiem. Raków dopiął swego dosłownie w ostatniej chwili – Dawid Nabiałek umiejętnie zastawił się w polu karnym i wyłożył piłkę Pawłowi Noconiowi, którego precyzyjny strzał zmieścił się tuż przy słupku bramki Jarosława Oleśniewicza. – Super sprawa, że chłopaki powalczyli do końca – mówił wyraźnie zadowolony trener Brzęczek. – Jasne, że nadal popełniamy błędy, ale wszystko się powoli zaczyna kleić. To był bardzo pożyteczny sprawdzian. Częstochowa, 13 marca 2010, godz. 12:00 RAKÓW – LZS LEŚNICA 2:1 (0:0) 1:0 Krzysztoporski (69 – głową, asysta Czerwiński) 1:1 Wróbel (78, bez asysty) 2:1 Nocuń (90, asysta Nabiałek) SĘDZIOWAŁ: Paweł Kuban (Częstochowa). WIDZÓW: 100. RAKÓW: Szramowiat (46 Bruś) – Mastalerz, Pluta (46 Krzysztoporski), Hyra, P. Kowalczyk – Witczyk (46 Czerwiński), Lenartowski, Ł. Kowalczyk, Kmieć (46 Świerk), Gajos (61 Nocuń) – Zachara (46 Nabiałek).