Fran Tudor: Do rzutu karnego mecz był wyrównany

W meczu Lech Poznań - Raków Częstochowa debiut w czerwono-niebieskich barwach zanotował Fran Tudor. - Jestem rozczarowany końcowym wynikiem - mówił po tym spotkaniu. Przeczytajcie rozmowę z Chorwatem.

Częstochowianie przegrali w Poznaniu z tamtejszym Lechem 0:3. Wszystkie bramki padły w drugiej części spotkania.

 

- To zawsze jest rozczarowujące, kiedy przegrywasz mecz, w dodatku różnicą trzech goli. Uważam jednak, że mecz był wyrównany, a do momentu rzutu karnego szanse rozkładały się 50 na 50. Drugą bramkę straciliśmy w nieco wątpliwej sytuacji, ale nie chcę komentować decyzji sędziego. Potem rywal strzelił trzeciego gola i mecz był skończony. Niestety, przegraliśmy pierwsze spotkanie po przerwie zimowej - powiedział Fran Tudor.

 

Dla Chorwata był to pierwszy mecz ligowy w barwach Rakowa Częstochowa. Jak odnalazł się w Ekstraklasie?

 

- Przywykłem do grania w takich meczach. Myślę, że zaprezentowałem się z niezłej strony. Cały zespół wyglądał w sobotę bardzo pozytywnie, zwłaszcza w pierwszej połowie. Przed startem drugich czterdziestu pięciu minut rozmawialiśmy z zespołem o tym, że czujemy się dobrze i chcemy utrzymać ten styl gry. Do 65. minuty końcowy wynik był sprawą otwartą, a w pewnych momentach byliśmy nawet lepszym zespołem - stwierdził 24-latek.

 

Podopieczni trenera Marka Papszuna nie zamierzają się jednak poddawać, a przed sobą mają jeszcze 9 kolejek rundy zasadniczej.

 

- Jestem rozczarowany, podobnie jak cały zespół. Ale w następną sobotę gramy kolejne spotkanie. Głowy do góry i zabieramy się za ciężką pracę przed meczem z Legią Warszawa - zakończył Tudor.