Franciszek Wróblewski: Cieszę się ze swojej szansy

Raków Częstochowa zremisował 0:0 z GKS-em Tychy, a jednym z plusów tego spotkania był występ Franciszka Wróblewskiego. - Ciężko pracowałem na to, by zagrać - powiedział po tym meczu 18-latek.

Młodzieżowiec “Czerwono-Niebieskich” spędził na boisku 86. minut, w trakcie których miał okazję, by zaprezentować się częstochowskiej publiczności. Jak sam mówi, podopieczni trenera Marka Papszuna są nieco rozczarowani bezbramkowym remisem.

- Odczuwamy niedosyt po tym spotkaniu, bo stworzyliśmy sobie dużo sytuacji, by strzelić bramkę. Żałujemy, że nie wygraliśmy. Musimy dalej pracować i cały czas iść do przodu - stwierdził napastnik.

Dla Franciszka Wróblewskiego było to pierwsze spotkanie ligowe w Rakowie Częstochowa, w którym wystąpił od pierwszego gwizdka. Nasz zawodnik jest świadomy tego, jak ciężko na to trenował.

- O tym, że zagram w wyjściowym składzie dowiedziałem się przed meczem. Bardzo cieszę się z tego, że dostałem szansę. Myślę, że ciężko na nią pracowałem i mam nadzieję, że w przyszłości otrzymam od trenera kolejne minuty na boisku - powiedział Wróblewski.

Czy występ od pierwszych minut spowodował, że Franek był bardziej zdenerwowany?

- Na początku spotkania odczuwałem niewielki stres, ale z biegiem czasu to uczucie zniknęło, a pojawiła się radość z gry. Całości dopełniła atmosfera na stadionie. Nie można prosić o więcej. Pozostaje tylko grać i dawać z siebie wszystko - zakończył 18-latek.