G. Lelonek: „Rywalizacja na zdrowych zasadach”

Maciej Szramowiat w meczu z Polonią Nowy Tomyśl powrócił po kontuzji do bramki Rakowa i spisał się na miarę oczekiwań. W kilku sytuacjach uratował częstochowian od utraty gola, ale czy zdołał na dłużej wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie?
Maciej Szramowiat w meczu z Polonią Nowy Tomyśl powrócił po kontuzji do bramki Rakowa i spisał się na miarę oczekiwań. W kilku sytuacjach uratował częstochowian od utraty gola, ale czy zdołał na dłużej wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie? – Mamy dwóch bardzo dobrych bramkarzy – ucina spekulacje trener Rakowa Jerzy Brzęczek. Na początku sezonu wydawało się pozycja Macieja Szramowiata w bramce Rakowa jest niepodważalna. 25 – letni bramkarz trafił do naszej drużyny zimą z Polonii Przemyśl i szybko stał się jej silnym punktem. W rundzie wiosennej wielokrotnie udowodnił, że posiada nieprzeciętne umiejętności, imponując zwłaszcza refleksem oraz instynktem. W swoim piłkarskim CV może się zresztą pochwalić testami w m.in. Groclinie Grodzisk Wlkp. i Zagłębiu Lubin, co najlepiej świadczy o jego klasie. – Wydaje mi się, że w Zagłębiu miałem szansę na podpisanie kontraktu, bo testy wypadły nieźle. Z różnych jednak względów do finalizacji transferu nie doszło. Pozostaje mi dalej walczyć i robić postępy. Być może pojawi się jeszcze szansa na grę w ekstraklasie – mówił Szramowiat na początku swojej przygody z Rakowem. Latem z Rakowa odszedł rezerwowy Michał Bruś, a jego miejsce zajął Mateusz Kos, który zasilił nasz zespół przychodząc ze Skalnika Gracze. Szybko okazało się, że Kos nie zamierza zadowolić się rolą zmiennika i po kontuzji Szramowiata, częściej wychodził w podstawowym składzie. Sytuacja zmieniła się dopiero w ostatnim wyjazdowym meczu z Polonią Nowy Tomyśl. Od pierwszych minut zagrał „Szramo” i w kilku sytuacjach uratował czerwono – niebieskich od utraty bramki. – Wielokrotnie już powtarzałem, że jesteśmy w tej szczęśliwej sytuacji, że mamy dwóch bardzo dobrych bramkarzy – przyznaje Brzęczek. – Każdy z nich zasługuje żeby być numerem jeden, ale o tym, który z nich wybiega na boisko decyduje dyspozycja podczas treningów. Do obu mam jednak pełne zaufanie, bo wiem, że każdy z nich wychodząc na boisko pomoże drużynie – dodaje szkoleniowiec Rakowa. Od wiosny poprzedniego sezonu o dyspozycję bramkarzy w Rakowie dba Grzegorz Lelonek, który na co dzień pracuje nad doskonaleniem ich umiejętności. Szkoleniowiec potwierdza słowa Brzęczka, że zarówno Szramowiat, jak i Kos na treningach prezentują wysoką dyspozycję. O tym, który z nich wybiegnie na murawę w podstawowym składzie decyduje więc aktualna forma, a często nawet tzw. „dyspozycja dnia”. – Mimo, że Maciek jest tylko dwa lata starszy od Mateusza, to widać u niego większe ogranie i doświadczenie – uważa Lelonek. – Do zalet Maćka można zaliczyć grę na przedpolu, technikę oraz świetną grę nogą. Mateusz posiada bardzo dobry chwyt oraz wiele innych zalet, które predysponują go w niedalekiej przyszłości do gry na wysokim poziomie. Cieszy mnie również to, że żyją na stopie koleżeńskiej i rywalizują między sobą na zdrowych zasadach – kończy trener bramkarzy.