Hit w Mielcu. Zapowiedź meczu Stal - Raków

Bez wątpienia jest to mecz kolejki, a być może całej rundy. W sobotę lider - Stal Mielec - podejmie na własnym boisku aspirujący do awansu zespół Rakowa Częstochowa. Początek o godzinie 17.

Czerwono-niebiescy do Mielca pojechali już w piątek popołudniu. Wszystko po to, aby w spokoju przygotować się do pojedynku. Trener Krzysztof Kołaczyk podkreśla, że ten mecz jest tak samo ważny, jak każdy inny. - Hit hitem, natomiast dla nas to jest kolejny mecz. W taki sposób podchodzimy do każdego kolejnego spotkania. Ja zawsze powtarzam - nie dzielimy meczów na kategorie: "trudniejszy", "łatwiejszy", bo każdy z nich jest tak samo ważny. My przystępujemy do meczu w stu procentach zmobilizowani, a naszym celem jest zgarnięcie kompletu punktów. Mam nadzieję, że ten cel osiągniemy jutro, dzięki czemu będziemy mogli wracać do domu uśmiechnięci - mówi Kołaczyk.

Sztab szkoleniowy nie będzie mógł skorzystać z usług pauzującego za kartki Dawida Kamińskiego. Na szczęście pozostali zawodnicy są do dyspozycji trenerów. - Jest pełna, zmobilizowana kadra. Chłopaki dobrze pracowali w tygodniu, zresztą tak jak przed każdym meczem. Czuć było jednak, że z każdym dniem narastała u nich, mówiąc po piłkarsku, "sprężara". Na pewno szkoda Dawida, ale musi pauzować za kartki. Oczywiście, czekamy na niego, jednak do dyspozycji są inni. Jesteśœmy dobrze przygotowani - zapowiada trener Rakowa.

W szeregach naszych rywali panuje pełna mobilizacja i wiara w końcowy sukces. – Przeciwnik jest na pewno bardzo dobry. Mecze z Rakowem zawsze były trudne, kończyły się jedno bramkową różnicą, nie spodziewam się by w sobotę było podobnie – ocenia trener Stali Mielec Janusz Białek.

Dużym zagrożeniem u naszych przeciwników będzie dwóch piłkarzy: Sebastian Łętocha i Andreja Prokić, którzy strzelili odpowiednio 10 i 9 bramek w obecnych rozgrywkach II ligi. - Wiadomo, że musimy uważać na tych zawodników, jednak u nas też są piłkarze, którzy strzelają dużo bramek i na których rywal będzie musiał uważać. Analizowaliœmy grę Stali Mielec, wiemy jakie są ich słabsze i mocniejsze strony. Podejrzewam, że tak samo oni wiedzą dużo o nas. Jutro musimy po prostu wyjść na boisko skoncentrowani. Kto popełni mniej błędów, ten będzie się cieszył po meczu. I myœślę, że tą drużyną będziemy my - ocenia przeciwnika Krzysztof Kołaczyk.

Stal Mielec nie przegrała jeszcze w tym sezonie na własnym boisku. Jako dobry omen może służyć fakt, że do spotkania z Rakowem podobnym wyczynem mogła poszczycić się Kotwica Kołobrzeg, ale po 90 minutach walki nad morzem z trzema punktami zostali częstochowianie. Czy podobnie stanie się tym razem? Odpowiedź na to pytanie poznam w sobotę wieczorem.