Ich radość była bezcenna

Roześmiane od ucha do ucha twarze osiemnastu chłopców były najlepszą odpowiedzią na pytanie, czy akcja „Klub z Klasą” ma sens. Wychowankowie Domu Dziecka im. Janusza Korczaka w Kłobucku w piątek jako pierwsi zwiedzili stadion Rakowa. – Już pytają, kiedy tu wrócimy! – mówili wdzięczni opiekunowie.
Roześmiane od ucha do ucha twarze osiemnastu chłopców były najlepszą odpowiedzią na pytanie, czy akcja „Klub z Klasą” ma sens. Wychowankowie Domu Dziecka im. Janusza Korczaka w Kłobucku w piątek jako pierwsi zwiedzili stadion Rakowa. – Już pytają, kiedy tu wrócimy! – mówili wdzięczni opiekunowie. >> Więcej informacji o programie „Klub z Klasą” znajdziesz tutaj. Patronem medialnym akcji jest ŚwiatSportu.pl. Nastroje były świetne. Chłopcy emanowali radością, skakali, dziękowali i nawzajem licytowali się, który z nich widział najwięcej, a który najwięcej zapamiętał. Nie mogli się doczekać, kiedy otrzymane upominki rozłożą w eksponowanych miejscach w swoich szafkach, a koleżankom i kolegom z dumą opowiedzą o wydarzeniach tego popołudnia. – Jesteśmy niesamowicie wdzięczni. Widzę po dzieciach, jak bardzo są zadowoleni. Na pewno będą o tym mówić cały następny tydzień. Oby tylko o nauce nie zapomnieli! – uśmiechał się Andrzej Ujma, jeden z wychowawców. Inni opiekunowie nie ukrywali, że gdy pan Andrzej po raz pierwszy rzucił pomysł wzięcia udziału w akcji „Klub z Klasą”, mieli troszkę mieszane uczucia. Stary wizerunek Rakowa robił swoje. – Teraz jednak wszystkim naszym znajomym z innych placówek będziemy opowiadać, że to świetna inicjatywa. Spodziewajcie się dobrej reklamy! – zapewniali, gdy ich podopieczni wolnym krokiem, rzucając ostatnie spojrzenia na obiekty Rakowa, wsiadali do busa. – Dobrze wiemy, że wielu dyrektorów i wychowawców może mieć obawy, czy wybranie się z dziećmi na Limanowskiego to taki do końca dobry pomysł. Trochę potrwa, nim wszystkich przekonamy, że na Rakowie jest teraz zupełnie inaczej niż kiedyś – mówi Filip Adamus z Biura Prasowego naszego klubu. Właśnie on występował w piątek w roli przewodnika po klubowych obiektach. Akurat w momencie, gdy grupa w Kłobucka wjeżdżała przez bramę stadionu, nad Częstochową rozpętała się wielka ulewa. Organizatorzy zdecydowali się szybko odwrócić plan i rozpocząć zwiedzanie od wszystkich najważniejszych pomieszczeń w budynku klubu. Pierwszym przystankiem była szatnia, w której gracze Rakowa powoli zbierali się przed popołudniowym treningiem. – Zawsze jesteśmy tu godzinę wcześniej, by spokojnie się przebrać i zdążyć przeprowadzić rozgrzewkę przed zajęciami – tłumaczył kapitan Rakowa, Paweł Kowalczyk, prezentując zwiedzającym swoją szafkę i specjalne półki na piłkarskie obuwie. – Tutaj trzymamy tylko buty, reszta strojów jest w magazynie – tłumaczył, po czym przeszedł wraz z dziećmi do sali odnowy biologicznej z niewielkim basenem. – Kąpiecie się tu po każdym meczu? – padło pytanie. Kowalczyk potwierdził podkreślając, że to niezwykle ważne dla rozluźnienia mięśni. W tym czasie pozostali piłkarze Rakowa zostawiali już swoje autografy na pamiątkowej piłce, która stoi teraz w kłobuckim Domu Dziecka na honorowym miejscu. Za chwilę znaleźli też czas na wspólną fotografię z dzieciakami w sali gimnastycznej. Tutaj grupę oficjalnie powitał prezes nowego Rakowa, Krzysztof Kołaczyk. – Bardzo nam miło, że chcieliście nas odwiedzić. Nie ostatni raz, prawda? – pytał z uśmiechem. Trzech chłopców przyznało się, że grają w młodzieżowych drużynach Znicza Kłobuck i chętnie spróbowaliby swoich sił w Rakowie. – Poczekajmy do zakończenia sezonu. Na pewno najpierw musicie spytać swoich obecnych trenerów o zgodę. Jeśli nie będą przeciwni, zapraszamy na trening do Akademii Piłki Nożnej „Raków”, która powstanie w lipcu. Zobaczycie, czy wam się spodoba – mówił Kołaczyk. Obowiązki niestety nie pozwoliły mu, by pójść z całą grupą do magazynu piłkarskiego sprzętu. Tu jednak i tak pierwsze skrzypce grała pani Zosia. – Na półkach są koszulki, spodenki, getry, a także różnoraki sprzęt potrzebny do treningu. Oprócz aktualnych meczowych strojów, mamy tu także takie, które pamiętają czasy ekstraklasy! – opowiadała. W tym czasie chłopcy wyrywali wręcz sobie z rąk koszulkę z numerem „3”, w jakiej dzień później piękną bramkę zdobył Artur Lenartowski. Po kilku minutach grupa ruszyła na pierwsze piętro. Tu swoje kroki skierowali na widownię, skąd mogli obserwować rozpoczęty chwilę wcześniej trening jednego z młodzieżowych zespołów Rakowa. Następie podążyli do sekretariatu klubu i gabinetu prezesa. Najmłodszy z wychowanków, Marcin, miał tą przyjemność, że jako pierwszy zasiadł w fotelu szefa klubu. – Teraz będziesz miał ksywę „Prezes”! – skomentował żartobliwie jeden z uczestników. W międzyczasie Filip Adamus opowiadał zebranym o wszystkich działaniach, które w ostatnich miesiącach pozwoliły na uratowanie klubu znad przepaści. Wspólnie z panią Małgosią z sekretariatu klubu przedstawili, jak wygląda zwykły dzień pracy w KS Raków. Tych nieco starszych zwiedzających, którzy marzą o pracy dziennikarza, bardzo zainteresowała sala konferencyjna, gdzie po każdym meczu odbywają się konferencje prasowe z udziałem trenerów obu drużyn. Tu kilka słów o dziennikarskim fachu powiedział Maciej Hasik, w przeszłości redaktor m.in. stacji TVN i Polskiego Radia. Dzieci mogły też z bliska zobaczyć profesjonalny sprzęt nagrywający, z jakim na co dzień pracują dziennikarze radiowi i internetowi. Wszystkim dzieciakom patronujący akcji „Klub z Klasą” portal ŚwiatSportu.pl, w którym Maciek aktualnie pracuje, sprezentował smycze i dziennikarskie notesy. – Myślę, że wizyta na naszym portalu będzie dla was o tyle ciekawa, że u nas tekst jest połączony z dźwiękiem i można odsłuchać wypowiedzi gwiazd sportu – zachęcał redaktor Hasik. Gdy skończył, na ręce uczestników powędrowały wielkie kalendarze od kibiców Rakowa, a od klubu zdjęcia pierwszej drużyny wzbogacone autografem Jerzego Brzęczka. Wtedy w drzwiach pojawił się sam trener Rakowa. Opowiadał o golu na Wembley i swoich początkach z piłką. – Na pewno wiecie, gdzie jest taka mała miejscowość Truskolasy. Stamtąd pochodzę zarówno ja, jak i Kuba Błaszczykowski, którego świetnie znacie. Zapamiętajcie jedno: nieważne, czy mieszkasz w mieście, czy na wsi. Mając pasję i zapał, każdy może spełnić swe marzenia – mówił Brzęczek, a wśród uczestników wyczuwało się coraz większą ekscytację. Wiedzieli, że za chwilę będą mogli potrenować z samym Kubą Błaszczykowskim! W międzyczasie przestał padać deszcz i Filip Adamus mógł zabrać wycieczkę przez tunel dla piłkarzy na główne boisko, na którym swoje ligowe pojedynki rozgrywają częstochowscy zawodnicy. Zapraszał na Dzień Otwartych Drzwi w niedzielę 30 maja, gdy organizatorzy spodziewają się na stadionie nawet pięciu tysięcy widzów. – Zmieści się tu tyle?! – nie dowierzali chłopcy. – Pięć lat temu, podczas niezapomnianego barażu z Koszarawą, było na naszym stadionie dziesięć tysięcy widzów. Ludzie stali w trzech rzędach za płotem tam daleko pod tablicą wyników! – opowiadał Adamus, który podzielił się przy okazji swoimi doświadczeniami z pracy stadionowego spikera i reportera radiowego. Po drodze na boiska treningowe grupa zatrzymała się jeszcze na sektorze najwierniejszych kibiców Rakowa, skąd na każdym meczu prowadzony jest doping dla drużyny. Uczestnicy byli pod wielkim wrażeniem, gdy usłyszeli, że jesienią podczas meczu z Zagłębiem Sosnowiec swoich piłkarzy wspierało stąd ponad tysiąc fanów! – Musimy kiedyś przyjść na mecz! – zapowiadali opiekunowie. Od razu usłyszeli o sektorze rodzinnym, który stworzony zostanie na trybunie wschodniej oraz o centrum zabaw dla dzieci z CTR „Kangurek”. Chłopcy jednak byli już wtedy myślami na boisku. Gdy dostali sygnał, że już czas, pobiegli co sił w nogach! Za chwilę posłusznie wykonywali wszystkie polecenia trenera, w którego wcielił się... właśnie Kuba Błaszczykowski! Długo nie chcieli zejść z murawy. Poczekali, aż trening skończy pierwsza drużyna Rakowa i zmęczeni, ale jednocześnie bardzo szczęśliwi, poszli do szatni. Tam po kilkunastu minutach dołączył do nich Błaszczykowski. Każdy dostał na koszulce autograf gwiazdy polskiej piłki. – To dla nich naprawdę wielkie przeżycie. Pan Kuba był u nas z wizytą kilka miesięcy temu i obiecał wtedy, że kiedyś chętnie potrenuje z chłopakami. To piękne, że dotrzymał słowa! – nie mógł wyjść z podziwu Andrzej Ujma. Wychowawcy z kłobuckiego Domu Dziecka zapowiadali, że to na pewno nie była ich ostatnia wizyta na Limanowskiego. – Bardzo byśmy chcieli przyjechać za tydzień na Dzień Otwartych Drzwi. Niestety, problemem jest transport. Jeśli uda nam się to wszystko jakoś zorganizować, na pewno będziemy – zapowiadali. W Rakowie zaś słychać, że to dopiero początek akcji „Klub z Klasą”. Organizatorzy czekają na sygnał od kolejnych szkół, domów dziecka i klubów sportowych. Po zakończeniu roku szkolnego zrobią wszystko, by wycieczki po stadionie stały się integralną częścią organizowanej przez magistrat akcji „Lato w mieście”. – Radość tych osiemnastu przesympatycznych chłopaków była bezcenna – podkreśla Filip Adamus. – W takich chwilach czuje się, że nowe inicjatywy, a szczególnie te skierowane do najmłodszych, mają wielki sens. >> Zobacz całą fotogalerię z wizyty Domu Dziecka z Kłobucka >> Przeczytaj więcej o programie „Klub z Klasą” >> Dowiedz się szczegółów lub zgłoś swoją grupę! >> ŚwiatSportu.pl – oficjalny patron medialny akcji „Klub z Klasą”