J. Brzęczek: „Nie wiem, czy zagramy wiosną”

Zakończenie rundy jesiennej nie oznacza wcale, że piłkarze Rakowa mogą już spokojnie myśleć o przerwie zimowej. Trener częstochowian Jerzy Brzęczek po meczu z Olimpią Grudziądz nie mógł obiecać, że wiosną zespół przystąpi do drugoligowych rozgrywek...
Zakończenie rundy jesiennej nie oznacza wcale, że piłkarze Rakowa mogą już spokojnie myśleć o przerwie zimowej. Trener częstochowian Jerzy Brzęczek po meczu z Olimpią Grudziądz nie mógł obiecać, że wiosną zespół przystąpi do drugoligowych rozgrywek. – Zabijają nas zaległości – przyznał szkoleniowiec. Porażka z Olimpią na zakończenie zmagań w rundzie jesiennej, nie zmieni oceny za pierwszą część sezonu, którą piłkarze Rakowa mogą zaliczyć do niezwykle udanych. Na półmetku drugoligowych rozgrywek częstochowianie uplasowali się na dziesiątym miejscu, ale różnice punktowe pomiędzy drużynami w górnej połówce tabeli są minimalne. W parze ze świetnymi wynikami nie idą natomiast finanse. Piłkarze grają praktycznie za darmo, bo klubowa kasa wciąż świeci pustkami. Po zakończeniu spotkania z Olimpią Grudziądz, trener i pełnomocnik zarządu Jerzy Brzęczek nie ukrywał, że sytuacja jest bardzo trudna i jeśli w najbliższym czasie nie pojawią się pieniądze, to Raków może nie przystąpić do rozgrywek w rundzie rewanżowej. – Niestety nie możemy dziś na sto procent powiedzieć, że przystąpimy do rozgrywek na wiosnę – przyznał Brzęczek. – Chcielibyśmy spokojnie przeżyć okres świąteczny i rozpocząć okres przygotowawczy, ale póki co jest to niemożliwe. Mam nadzieję, że najbliższe dni będą dla nas pozytywne i będziemy mogli powiedzieć, że Raków jest uratowany. W przeciwnym razie będziemy musieli przygotować klub do upadłości – dodał szkoleniowiec klubu z Limanowskiego. Nie jest tajemnicą, że od dłuższego czasu prowadzone są rozmowy z potencjalnymi sponsorami, ale brakuje konkretów. Jeden z nich – ISD – nie podjął jeszcze decyzji o wznowieniu współpracy z naszym klubem. Prezes Rakowa Krzysztof Kołaczyk zdementował informację, która przy okazji meczu z Olimpią krążyła na stadionie przy Limanowskiego, że klub otrzymał już pieniądze od ISD. – Do mnie także z różnych stron doszły takie pogłoski, ale zapewniam, że są one nieprawdziwe – zaznacza prezes klubu z Limanowskiego. – Rozmowy z ISD zakończyły się dwa tygodnie temu i czekamy na odpowiedź. Nie ukrywam, że bardzo liczymy na szczęśliwy finał. Ale jeszcze raz podkreślam: Na dzień dzisiejszy nie podpisaliśmy żadnej umowy z ISD, więc żadne pieniądze nie mogły wpłynąć na konto klubu. To samo dotyczy innego sponsora, który rzekomo związał się już z Rakowem. Mogę jedynie potwierdzić, że byliśmy z trenerem Brzęczkiem na jednym ze spotkań i aktualnie jesteśmy w trakcie przygotowywania oferty sponsoringowej dedykowanej specjalnie dla tej firmy – dodał Kołaczyk. W Rakowie nikt nie dopuszcza jednak do siebie myśli, że mógłby spełnić się najczarniejszy scenariusz. – Patrząc na potencjał tych młodych piłkarzy, którzy są w Rakowie praktycznie od wiosny i niejednokrotnie nie otrzymując za swoją pracę wynagrodzenia, to byłby to ogromny żal gdyby miało dojść do takiej sytuacji. Mam nadzieję, że w Częstochowie znajdą się ludzie i firmy, które pomogą klubowi w tych trudnych chwilach. Liczymy także na Urząd Miasta – zakończył Brzęczek.