Joker Szczepański zapewnia wygraną. Raków o krok od awansu do Ekstraklasy!

Raków Częstochowa pokonał 3:0 Wartę Poznań w meczu 28. kolejki Fortuna 1. Ligi. Na listę strzelców dwukrotnie wpisał się wprowadzony w drugiej części gry Miłosz Szczepański. Jedna bramka padła po samobójczym trafieniu Bartosza Kieliby. Częstochowianie potrzebują jeszcze jednej wygranej, aby zapewnić sobie awans do LOTTO Ekstraklasy.

Od pierwszych minut podopieczni trenera Marka Papszuna przejęli inicjatywę i zepchnęli Wartę Poznań do defensywy. Ta, w ich wykonaniu, była bardzo szczelna. Nasza drużyna grała skrzydłami, ale dośrodkowania Patryka Kuna i Daniela Bartla nie przedzierały się przez szyki obronne gości. Piłkarze z Poznania wyprowadzali szybkie kontrataki, którymi starali się zagrozić bramce strzeżonej przez Michała Gliwę. Najpierw w 22. minucie Robert Janicki oddał pierwszy celny strzał w tym meczu, a trzy minuty później sam na sam z bramkarzem Rakowa znalazł się Michał Jakóbowski. Tylko świetna interwencja naszego golkipera pozwoliła uchronić zespół od utraty bramki. Podopieczni trenera Marka Papszuna szukali swoich szans również po strzałach z dystansu. Taki właśnie  w 32. minucie oddał grający w tym spotkaniu z opaską kapitana Rafał Figiel. Po jego uderzeniu futbolówka wpadła wprost w ręce skutecznie broniącego Adriana Lisa. Najbliżej strzelenia bramki w pierwszej części gry był ten, który przyzwyczaił wszystkich do swojej obecności w polu karnym rywala. Mowa tu o Tomasie Petrasku, który po dośrodkowaniu Petra Schwarza z rzutu wolnego dopadł do piłki na piątym metrze. Czech nie trafił czysto w futbolówkę i na trybunach słychać było tylko jęk zawodu. W ostatnich minutach pierwszej połowy zawodnicy obu drużyn strzałami zza pola karnego próbowali zmienić wynik meczu. Najpierw uderzał Petr Schwarz, a potem Michał Grobelny. Obie próby były niecelne i do przerwy na stadionie przy ul. Limanowskiego 83 był bezbramkowy remis.

Druga część meczu rozpoczęła się od szybkiego wyjścia na prowadzenie przez “Czerwono-Niebieskich”. Po dośrodkowaniu Kuna do piłki wyskoczyli Szymon Lewicki i Bartosz Kieliba, ostatecznie piłkę do własnej bramki skierował kapitan Warty. W kolejnych minutach tego spotkania gra toczyła się w środkowej części boiska. Obie drużyny walczyły tam o przejęcie inicjatywy i wyprowadzenie skutecznego ciosu. Nie brakowało też ostrych starć. Po jednym z nich, z podejrzeniem złamania nosa z boiska zszedł Mateusz Bodzioch. W 56. minucie blisko zdobycia gola był Daniel Bartl. Jego strzał zatrzymał tuż przed linią bramkową jeden z obrońców Warty. Czech był często angażowany do gry przez swoich kolegów z zespołu, którzy szukali go otwierającymi podaniami. W 74. minucie obrońcom gości urwał się Marcin Listkowski, dograł piłkę w pole karne, gdzie Szymonowi Lewickiemu zabrakło pół kroku, by dotrzeć do piłki. W odpowiedzi piłkarze z Poznania wyprowadzili akcję, którą skuteczną interwencją zastopował Andrzej Niewulis. Trener Papszun, chcąc zareagować na boiskowe wydarzenia, posłał na plac gry Miłosza Szczepańskiego. Ta zmiana okazała się być kluczową, bowiem “Miły” dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Najpierw po podaniu Bartla, a potem po dograniu Kuna. Trzecia bramka dla Rakowa sprawiła, że żaden z 3019 widzów nie miał wątpliwości, kto wygra niedzielny mecz. W niemal ostatniej akcji celny strzał oddał jeszcze wprowadzony chwilę wcześniej Patrick Friday Eze, ale czwarta bramka dla Rakowa nie padła.

Podopieczni trenera Marka Papszuna potrzebują jeszcze jednej wygranej, by być pewnym gry w LOTTO Ekstraklasy. Szansa na przypieczętowanie awansu będzie już w czwartek, 18 kwietnia. Wtedy Raków Częstochowa zagra na wyjeździe z Bytovią Bytów. Jeżeli wygra - za rok zagra w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Raków Częstochowa - Warta Poznań 3:0 (0:0)

Raków: Gliwa - Petrasek, Niewulis, Kasperkiewicz, Bartl, Figiel, Schwarz, Kun, Domański (77. Szczepański), Listkowski (80. Góra), Lewicki (87. Friday Eze)

Warta: Lis - Bodzioch (62. Bodzioch), Jasiński, Janicki, Kalupa, Kiełb, Kieliba, Grobelny (78. Sobol), Jakóbowski (62. Fadecki), Szymusik, Żebrakowski