K.Kołaczyk: „Czekamy na efekty rozmów”

- Gołym okiem widać, że ten młody zespół z miesiąca na miesiąc robi coraz większe postępy. Moja w tym głowa żeby zapewnić piłkarzom jak najlepsze warunki do pracy i rozwoju – mówi prezes Rakowa Krzysztof Kołaczyk. Zapraszamy do zapoznania się z całą rozmową z szefem klubu z Limanowskiego.
- Gołym okiem widać, że ten młody zespół z miesiąca na miesiąc robi coraz większe postępy. Moja w tym głowa żeby zapewnić piłkarzom jak najlepsze warunki do pracy i rozwoju – mówi prezes Rakowa Krzysztof Kołaczyk. Zapraszamy do zapoznania się z całą rozmową z szefem klubu z Limanowskiego. Rozmowa z Krzysztofem Kołaczykiem, prezesem Rakowa Częstochowa. - Co czuje prezes, który ma najmłodszą drużynę w lidze, a zespół z meczu na mecz gra coraz lepiej i pokonuje wicelidera tabeli Bałtyk Gdynia? - Jako prezes czuję, że mam bardzo dobrego trenera Jerzego Brzęczka, który od samego początku bardzo dobrze prowadzi drużynę. Gołym okiem widać, że ten młody zespół z miesiąca na miesiąc robi coraz większe postępy, czego odzwierciedleniem są ostatnie wyniki. Teraz moja w tym głowa żeby zapewnić tym zawodnikom jak najlepsze warunki do pracy i do rozwoju. Ale żeby tak się stało musimy być spokojni o przyszłość klubu i wyprowadzić klub na lepszą drogę organizacyjno – finansową. Jesteśmy w trakcie rozmów ze sponsorami i czekamy na efekty. - Nie jest tajemnicą, że od dłuższego czasu prowadzi Pan rozmowy z ISD. Na jakim etapie są negocjacje i kiedy można spodziewać się konkretów? - Z ISD prowadzimy rozmowy i nie ukrywam, że wkrótce powinno dojść do ostatecznych decyzji. Z naszej strony wykonany został ogrom pracy, która mam nadzieję uwiarygodniła nasze zaangażowanie w klub i konsekwentne realizowanie wizji budowy lepszej przyszłości sportowej, a także i organizacyjnej. Ostatnio przesłaliśmy do zarządu ISD sprawozdanie finansowe wraz z orientacyjnym budżetem na przyszły rok. Przypominam, że gdyby nie dług, jaki odziedziczyliśmy po poprzednich władzach, to budżet na 2010 r. mielibyśmy zamknięty. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na decyzję ISD. Mam nadzieję, że rozmowy zakończą się po naszej myśli i ukraiński koncern zdecyduje się na pomoc klubowi. - Czy są prowadzone także rozmowy z innymi potencjalnymi sponsorami? - Myślę, że ciągu dwóch tygodni powinniśmy otrzymać także odpowiedź od pozostałych dwóch firm, z którymi prowadzimy rozmowy. Nie zdradzę nazw, ale mogę zapewnić, że są to firmy pośrednie, pomiędzy drobnym sponsoringiem, a tym dużym. Prowadzimy także szereg rozmów z mniejszymi firmami, które mogłyby nas wspomóc. Dzięki takiej współpracy na koniec roku przy bilansowaniu budżetu robi się pokaźna kwota. - Ostatnio pojawiły się plotki, że jedna z firm zainteresowana sponsorowaniem Rakowa chciałaby wejść do nazwy z zespołu. - O takiej formie współpracy na dzień dzisiejszy nie rozmawialiśmy z żadną firmą, dlatego nie wiem kto i po co wymyśla takie pogłoski. Zapewniam także, że wśród potencjalnych sponsorów, z którymi obecnie prowadzimy rozmowy w ogóle nie było takiego tematu. - Kibiców martwią informacje o kolejnych odejściach członków zarządu. Czy mogą mieć powody do niepokoju? - Już kilka miesięcy temu członkowie zarządu, którzy ostatnio odeszli, rozważali swoją decyzję. Obowiązki zawodowe i czas nie pozwalał im bowiem na sprawowanie tej funkcji. Jednocześnie zdawali sobie sprawę, ile jest pracy w klubie i niezręcznie się z tym czuli. Z grzeczności nie rezygnowali jednak. Dopiero zmiana w statusie ograniczająca liczbę członków pozwoliła im na odejście. Nie było to jednak na zasadzie niechęci, a jeszcze raz podkreślam braku czasu. Niewykluczone, że podczas najbliższego Walnego Zebrania Członków klubu powołani zostaną nowi członkowie. Uważam, że jeśli byłoby to pięć konkretnych osób działających w klubie, to chciałbym żeby tylu ich było. Muszą to być jednak osoby, które wiedzą za co są odpowiedzialne i posiadające czas na duże zaangażowanie się w prace klubu. - Trenerzy grup młodzieżowych, którzy latem odeszli z klubu założyli nowy klub pod szyldem UKS Raków. Warto chyba jednak podkreślić, że jedynym kontynuatorem blisko 90 letniej tradycji w szkoleniu młodzieży jest KS Raków. - UKS nie ma na dzisiaj nic wspólnego z KS Raków i to trzeba jasno powiedzieć. UKS jest samodzielną szkółką sportową rządzącą się własnymi prawami, własną filozofią oraz metodyką szkolenia zawodników, która w związku z posiadaną autonomią tego klubu nie jest realizowana na potrzeby KS Raków. Nie funkcjonuje również pomiędzy naszymi klubami żadna umowa o współpracy w jakimkolwiek zakresie. - Jaki jest prawdziwy motyw odejścia z KS Raków wspomnianej już grupy trenerów? - Nie jest tak, jak pewnie chciałoby kilka pojedynczych osób mówiących, że ktoś kogoś wyrzucił z klubu. Z trenerami rozmawialiśmy o dalszej współpracy, ale nie doszliśmy do porozumienia w kwestii funkcjonowania grup młodzieżowych i filozofii pracy – i to akurat dla nikogo nie powinno być tajemnicą. W każdej firmie jest tak, że jeżeli ktoś bierze odpowiedzialność za jej funkcjonowanie stawia swoim współpracownikom określone zadania i w tym zakresie oczekuje pewnej lojalności. Taka sytuacja gwarantuje możliwość realizowania określonej wizji czy strategii konkretnego przedsięwzięcia. Oczywiście prawem każdego jest również posiadanie odmiennego zdania i dokonywanie własnych wyborów. UKS stał się wyborem trenerów którzy odeszli z klubu oraz części rodziców i my to szanujemy. Ale jeszcze raz podkreślam, nie jesteśmy w żaden sposób powiązani.