Kamil Piątkowski: Utrata bramki nas rozdrażniła

Raków Częstochowa przegrał z Cracovią Kraków w starciu 18. kolejki PKO Ekstraklasy. - W nasze szeregi wdarła się niedokładność – mówił po tym spotkaniu Kamil Piątkowski.

Czerwono-Niebiescy powrócili na stadion przy ul. Kałuży niespełna dwa dni po meczu pucharowym z Pasami.

 

- W czwartek wieczorem rozegraliśmy tutaj 120 minut i serię rzutów karnych, co kosztowało nas wiele wysiłku. Nie mieliśmy zbyt dużo czasu na regenerację i przygotowanie się do meczu ligowego. Mimo wszystko wyszliśmy na murawę skoncentrowani i z wiarą w to, że możemy zdobyć trzy punkty. Myślę, że pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu. Wielokrotnie przerywaliśmy akcje ofensywne przeciwnika i sprawnie przechodziliśmy do kontrataków - powiedział Kamil.

 

Choć Raków Częstochowa do przerwy remisował z Cracovią, nie zdobył w niedzielnym meczu ligowych punktów. 

 

- Nasza gra popsuła się po utracie pierwszej bramki. Byliśmy rozdrażnieni. Chcieliśmy szybko odpowiedzieć i doprowadzić do wyrównania. Zaczęliśmy grać bardziej ofensywnie. Wtedy w nasze szeregi wdarła się niedokładność, a Cracovia miała dużo miejsca, żeby to wykorzystać i nas skontrować - przyznał 19-latek.

 

Najbliższym przeciwnikiem podopiecznych trenera Marka Papszuna będzie Górnik Zabrze.

 

- Do kolejnego meczu pozostał prawie tydzień. Mamy dużo czasu na przygotowanie się i zamierzamy go intensywnie spożytkować. Tuż po powrocie do Częstochowy zaczynamy proces regeneracyjny, aby jak najszybciej powrócić do optymalnej formy fizycznej - zakończył Kamil Piątkowski.