Kotwica Kołobrzeg - RKS Raków 3:5 (2:3)

Zwycięska passa Rakowa trwa dalej! W 17. kolejce częstochowianie wygrali z niepokonanymi do tej pory na własnym boisku piłkarzami Kotwicy Kołobrzeg 5:3. Było to piąte kolejne zwycięstwo z rzędu ekipy trenera Krzysztofa Kołaczyka.

W składzie czerwono-niebieskich zabrakło Łukasza Góry, który musi pauzować za kartki. Stąd nastąpiły przetasowania na bokach obrony. Na prawej stronie wystąpił Łukasz Kmieć, którego w środku pola zastąpił Peter Hoferica, natomiast na lewej flance zagrał Adam Waszkiewicz.

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego kibice uczcili pamięć ofiar wczorajszego zamachu w Paryżu.

Wynik spotkania już w 5. minucie otworzył Damian Warchoł, który dostał piłkę z prawej strony i z najbliższej odległości pokonał Wojciech Małeckiego.

Natychmiastowo do odrabiania strat rzucili się gospodarze, którzy stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji. Najlepszą mieli w 30 minucie gry i tylko dzięki skutecznej
interwencji Adriana Klepczyńskiego rezultat nie uległ zmianie.

Kilka chwil później częstochowianie podwyższyli prowadzenie. Najpierw bardzo niebezpieczny strzał oddał Wojciech Okińczyc, ale Małecki fenomenalną interwencją wyrzucił
piłkę nad bramką. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Dawid Kamińskiego, a ten mocnym strzałem pokonał bramkarza Kotwicy.

Gra toczyła się nadal, a festiwal goli trwał w najlepsze. Trzecie trafienie dla naszej drużyny zaliczył z rzutu karnego Okińczyc. Była 10. bramka "Okiego" w obecnym
sezonie.

Tuż po wznowieniu gry pierwszego gola zdobyli nasi rywale. Autorem trafienia był Dawid Berg. To jednak nie było ostatnie słowo Kotwicy, bowiem w 43 minucie
kontaktowego gola zdobył Paweł Szutenberg.

Po przerwie napór gospodarzy trwał dalej, a efektem tego była bramka wyrównująca. Najpierw strzał jednego z zawodników Kotwicy trafił w słupek, ale dobitka Dawida Berga z najbliższej odległości była już skuteczna.

Strata trzech goli podziałała bardzo mobilizująco na naszych piłkarzy, którzy za wszelką cenę chcieli odzyskać prowadzenie. Udało się to w 56 minucie, kiedy Wiktor
Witt niefortunnie interweniował w swoim polu karnym i zaliczył bramkę samobójczą.

4 minuty przed końcem regulaminowego czasu gry po dośrodkowaniu Dariusza Pawlusińskiego kapitan Rakowa Adrian Klepczyński oddał skuteczny strzał głową, który ustalił
wynik meczu na 5:3 dla RKS-u.

Było to piąte zwycięstwo z rzędu ekipy spod Jasnej Góry. Raków inkasując 3 punkty wykorzystał potknięcie Wisły Puławy, która przegrała z Olimpią Zambrów 1:2 i
awansował na 2. miejsce w tabeli. Kolejny rywalem naszej drużyny będzie Okocimski KS Brzesko.

Kotwica Kołobrzeg - RKS Raków 3:5 (2:3)

Bramki:
0:1 - Warchoł 5'
0:2 - Kamiński 33'
0:3 - Okińczyc (k.) 40'
1:3 - Berg 41'
2:3 - Szutenberg 43'
3:3 - Berg 53'
3:4 - Witt (samobójcza) 56'
3:5 - Klepczyński 86'

Kartki:
22' - Warchoł
39' - Szutenberg
59' - Berg
88' - Waszkiewicz

Składy:
Kotwica: Małecki - Cichy, Witt, Szutenberg, Berg, Sochań, Żołądź, Bejuk (66' - Świechowski), Kacprycki (76' - Wrzesień), Szubert (56' - Nowak), Rydzak.

RKS Raków: Kos - Kmieć, Klepczyński, Cyfert, Waszkiewicz, Kamiński, Hoferica (56' - Mońka), Figiel, Malinowski (81' - Kowal), Warchoł (89' - Piątek), Okińczyc (63' - Pawlusiński).