Krok po kroku
W wypełnionej po brzegi sali Centrum Konferencyjnego PTS Polska sympatycy klubu poznali nowy Raków Częstochowa. – Dziękujemy wszystkim za przybycie. Takie poparcie daje niesamowitego kopa do dalszej pracy – podkreśla Jerzy Brzęczek.
Władze nowego Rakowa na każdym kroku podkreślają, jak bardzo zależy im na spotkaniach i rozmowach ze wszystkimi osobami, którym dobro i lepsza przyszłość klubu z Limanowskiego leży na sercu. – W takich okolicznościach spotkaliśmy się po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni. Chcemy tego typu spotkania organizować jak najczęściej, bo właśnie przez otwartą rozmowę, przez bezpośredni kontakt, możemy wszyscy wspólnie postawić ten klub na silnych fundamentach. Absolutnie nie uważamy, że my wszystko wiemy najlepiej. Wskazówki i rady każdej osoby, której zależy na przyszłości Rakowa, mogą się nam przydać – mówi Krzysztof Kołaczyk.
Podczas samej konferencji Kołaczyk podsumował ostatni miesiąc w działalności klubu. – Stosujemy metodę robienia kolejnych kroków, które stopniowo prowadzą nas do celu - tłumaczył. – Pierwszym dużym krokiem była decyzja, że pozostajemy w grze. Obecnie pracujemy nad krokiem drugim, spłacając wierzycieli i wywiązując się z wszystkich umów oraz zobowiązań. Nie ukrywam, że nie jest łatwo. Rozumiemy sytuację sponsorów, którzy w obecnej sytuacji gospodarczej nie są w stanie, mimo chęci, pomagać nam w takim stopniu, jak byśmy tego potrzebowali. Ale nie poddajemy się, szukamy dalej i wierzymy, że wkrótce uda się klub wyprowadzić na prostą.
Kołaczyk podkreślił bardzo dobrą współpracę z Urzędem Miasta Częstochowy. Między innymi dzięki pomocy finansowej magistratu piłkarze Rakowa dostali w dniu wczorajszym pierwsze od dłuższego czasu pieniądze. – Z naszej strony robimy wszystko, by pomóc nowej ekipie w odbudowywaniu Rakowa – mówił wiceprezydent Marcin Biernat. – Póki co mogę zagwarantować, że będziemy klub wspomagać finansowo na przynajmniej dotychczasowym poziomie. Przynajmniej, bo postaramy się, by pomóc piłkarzom jeszcze bardziej.
Podczas konferencji nie mogło zabraknąć miejsca na sprawy typowo sportowe, wszak za niespełna tydzień rusza runda wiosenna drugiej ligi. – W naszej drużynie doszło w ostatnich tygodniach do wielu zmian personalnych – podkreślał trener Jerzy Brzęczek. – Doszło sześciu nowych zawodników, ponadto do pierwszego składu dołączyła duża grupa młodych graczy. Nie ulega wątpliwości, że potrzeba czasu, byśmy to wszystko jakoś sobie poukładali. Póki co cel jest jasny – utrzymanie. Nie ukrywam jednak, że ja zawsze walczyłem o najwyższe cele, dlatego moje plany związane z Rakowem nie zatrzymują się na grze w drugiej lidze.
Kapitan drużyny, Dawid Jankowski, nie obawia się pierwszych meczów: – Najważniejsza jest walka. i pierwsze punkty musimy wyrwać właśnie ambicją. Z tego miejsca obiecuję, że w każdym spotkaniu będziemy walczyć na sto procent – deklarował. – Chcemy dać kibicom trochę radości – dodał Paweł Krzysztoporski, jeden z sześciu nowych zawodników, którzy zostali zaprezentowani częstochowskiej publiczności. Pozostali to Arkadiusz Hyra, Dawid Nabiałek, Sławomir Ogłaza, Maciej Szramowiat i Łukasz Kmieć. – Atmosfera jest bardzo dobra. Nic, tylko zaczynać ligę – mówił ten ostatni. Pierwszy mecz opóźnionej rundy wiosennej już za tydzień. W sobotę 20 marca częstochowianie spotkają się w Tychach z tamtejszym GKS-em.