M.Gajos: „Mogłem strzelić inaczej”

Po bezbramkowym remisie w Zdzieszowicach z Ruchem pozostał lekki niedosyt. Piłkarze Rakowa, którzy przez całą drugą połowę grali w osłabieniu, w doliczonym czasie gry mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. – Gdybym mógł cofnąć czas, strzeliłbym inaczej – przyznaje Maciej Gajos.
Po bezbramkowym remisie w Zdzieszowicach z Ruchem pozostał lekki niedosyt. Piłkarze Rakowa, którzy przez całą drugą połowę grali w osłabieniu, w doliczonym czasie gry mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. – Gdybym mógł cofnąć czas, strzeliłbym inaczej – przyznaje Maciej Gajos. W przekroju całego spotkania, Gajos należał do wyróżniających się piłkarzy na boisku. Gracze Ruchu momentami byli bezradni wobec postawy 20 – letniego pomocnika Rakowa, który mógł zostać bohaterem meczu. W doliczonym czasie gry, „Gajowy” otrzymał idealne podanie od Pawła Kowalczyka i znalazł się w sytuacji sam na sam z Marcinem Feciem. Bramkarz Ruchu wyczuł jednak intencje naszego zawodnika i wybił piłkę na rzut rożny. – Patrząc z perspektywy czasu i analizując tą sytuację, to powinienem zachować się inaczej. Może gdybym próbował mijać bramkarza, to piłka wpadłaby do bramki i zamiast jednego punktu wracalibyśmy do Częstochowy z trzema – zastanawia się Gajos. W pierwszej połowie częstochowianie kontrolowali przebieg gry i mogli pokusić się o prowadzenie. Najbliżej powodzenia był Łukasz Kmieć, który strzelił z pierwszej piłki minimalnie niecelnie. Punktem zwrotnym spotkania była czerwona kartka, którą został ukarany Adrian Pluta. Chwilę później gospodarze trafili w poprzeczkę z rzutu wolnego. – Grając w dziesiątkę musieliśmy zagrać ostrożniej w defensywie. Po przerwie cofnęliśmy się do obrony, czekając na szansę z kontrataku – opowiada Gajos, który myślami jest już przy sobotnim meczu z Elaną Toruń. – Gramy z liderem, ale zamierzamy wygrać. Ostatnio pokonaliśmy Elanę na wyjeździe 1:0 i oby teraz było podobnie – kończy pomocnik Rakowa.