Maciej Domański: Nie ma czasu na rozpamiętywanie
Choć samo spotkanie było wyrównane, to piłkarze z Mielca trzykrotnie posyłali piłkę do bramki, dzięki czemu dopisali do swojego konta trzy ligowe punkty. Jak mówi Maciej Domański, strata tylu bramek nie jest dla częstochowian czymś normalnym.
- Jest to dość dotkliwa porażka, bo przegraliśmy 1:3. Stal Mielec przerywa naszą wyjątkową serię bez przegranego meczu, ale każda passa kiedyś się kończy. Akurat padło na to spotkanie. Wynik meczu jest dość wysoki, ale myślę, że z przebiegu gry wyglądało to inaczej. Mieliśmy swoje sytuacje i przy naszej lepszej skuteczności ten mecz mógł się potoczyć inaczej. Przyzwyczailiśmy wszystkich do tego, że nie tracimy żadnych bramek, a tym razem straciliśmy aż trzy. To dla nas niecodziennia sytuacja - powiedział po meczu pomocnik.
Pomimo porażki, "Czerwono-Niebiescy" z bezpieczną przewagą zajmują pozycję lidera Fortuna 1. Ligi. Dla wielu piłkarzy gra w LOTTO Ekstraklasie byłaby spełnieniem marzeń. Wśród nich jest Maciej Domański.
- Jesteśmy coraz bliżej, ale awans do LOTTO Ekstraklasy to jeszcze nic pewnego. Jeżeli do tego dojdzie, będzie to spełnienie moich marzeń. Kiedyś byłem blisko debiutu w ekstraklasie - wtedy się nie udało, ale mam nadzieję, że dzięki ciężkiej pracy i wytrwałości, na wiosnę w niej zagram - stwierdził 28-latek.
Podopieczni trenera Marka Papszuna już w środę zmierzą się w TOTOLOTEK Pucharze Polski z Lechią Gdańsk. Porażka ze Stalą Mielec może być dla częstochowian dodatkową motywacją, by udowodnić swoją wartość.
- W ostatnim tygodniu myśleliśmy tylko o meczu w Mielcu, bo liga, jak i puchar są dla nas równie ważne. Musimy przeanalizować wydarzenia z boiska i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Od niedzieli będziemy przygotowywać się już tylko do środowego spotkania. Teraz będziemy grali niemal co 3 dni, więc nie ma czasu na rozpamiętywanie - zakończył Domański.