Marek Papszun: Zawsze gramy o zwycięstwo
Po bramkach Szymona Lewickiego, Jakuba Apolinarskiego i Emira Azemovicia Raków zakończył zwycięstwem obóz przygotowawczy w Woli Chorzelowskiej. Trener Marek Papszun mógł ze spokojem obserwować grę swoich podopiecznych.
- Jestem zadowolony z postawy piłkarzy, zwłaszcza, że po dwóch tygodniach intensywnych treningów było widać u nich zmęczenie. Mamy w drużynie sześciu nowych zawodników, którzy starali się dzisiaj na boisku. Nie jest to łatwe, by z marszu wejść do naszej drużyny. Jeszcze dużo pracy przed nimi, by grali tak, jak tego od nich oczekujemy, jednak na ten moment, biorąc pod uwagę, jak długo są z nami, wyglądało to bardzo dobrze. Świadczy o tym nasza skuteczność w defensywie. Nie tylko nie straciliśmy bramki, ale też nie dopuściliśmy przeciwnika do klarownych sytuacji. Sami zdobyliśmy trzy bramki, mając jeszcze kilka doskonałych okazji do podwyższenia wyniku. Graliśmy z dobrym zespołem, bo w rozgrywkach ligowych nie mogliśmy pokonać Stali Mielec. Dzisiaj to zwycięstwo było zdecydowane, dlatego mamy pełne prawo do zadowolenia. Jesteśmy jednak świadomi tego, że dużo pracy przed nami, szczególnie, by wkomponować nowych piłkarzy - powiedział szkoleniowiec Rakowa.
Emir Azemović pojawił się na placu gry w drugiej połowie i w końcówce ustalił wynik meczu na 3:0. Dla Czarnogórca były to pierwsze minuty w koszulce częstochowskiego zespołu.
- Pochwała dla Emira należy się za to, że zdobył gola, będąc obrońcą. Zawsze stawiamy plus przy obrońcy, jeżeli jest skuteczny w ofensywie. Przykłady Tomasa Petraska i Andrzeja Niewulisa pokazują, że są oni renomowanymi piłkarzami dlatego, że oprócz pewnej postawy w defensywie, dają zespołowi wartość dodaną w ataku - stwierdził trener Papszun.
Szkoleniowiec “Czerwono-Niebieskich” zapewnił, że w każdym spotkaniu jego zespół gra na pełnych obrotach.
- Zawsze gramy po to, żeby wygrać i to jest dla nas najważniejsze. Nie uznajemy zasady, że w sparingach liczy się tylko ogranie. Pokonaliśmy Stal Mielec i z tego się cieszymy - zakończył trener Marek Papszun.