Mariusz Stępień na stałe w Rakowie

Mariusz Stępień już definitywnie został piłkarzem Rakowa. W rundzie jesiennej bramkarz był tylko wypożyczony do częstochowskiego klubu, ale włodarze Rakowa postanowili skorzystać z zapisu w umowie i wykupić piłkarza z Gwarka Zabrze. – W Rakowie mogę podnosić umiejętności – uważa Stępień.
Mariusz Stępień już definitywnie został piłkarzem Rakowa. W rundzie jesiennej bramkarz był tylko wypożyczony do częstochowskiego klubu, ale włodarze Rakowa postanowili skorzystać z zapisu w umowie i wykupić piłkarza z Gwarka Zabrze. – W Rakowie mogę podnosić umiejętności – uważa Stępień. Stępień trafił do Rakowa latem z Gwarka Zabrze na zasadzie półrocznego wypożyczenia. Włodarze klubu z Limanowskiego zastrzegli sobie jednak w umowie transferowej, prawo do pierwokupu piłkarza i zimą postanowili z niego skorzystać. Bramkarz jest przekonany, że przenosiny na stałe do Częstochowy, to trafiona decyzja. – Przede wszystkim jestem zadowolony, że gram na wyższym poziomie i mogę podnosić swoje umiejętności bramkarskie. Dobrze zaaklimatyzowałem się także w drużynie. Zdaję sobie sprawę, że póki co jestem drugim bramkarzem, ale rywalizacja o miejsce w składzie wszystkim wychodzi na dobre – twierdzi Stępień. W rundzie jesiennej Stępień był zazwyczaj zmiennikiem Mateusza Kosa. Debiut w drugiej lidze zaliczył w meczu wyjazdowym przeciwko Górnikowi Wałbrzych. Częściej pojawiał się na boisku podczas spotkań drugiego zespołu. – Wiem, że stać mnie na więcej, więc do końca nie jestem zadowolony z mojej dyspozycji w rundzie jesiennej. Na treningach zamierzam jednak ciężko pracować i wiosną znów walczyć o miejsce w zespole – przekonuje Stępień, który dobrze ocenia także współpracę z trenerem bramkarzy w Rakowie Grzegorzem Lelonkiem. – Wcześniej zajęcia typowo bramkarskie miałem maksymalnie dwa razy w tygodniu. Będąc w Rakowie takie treningi mamy codziennie – dodaje piłkarz. Za pozostaniem w Częstochowie przemawiała także edukacja. Wraz z początkiem października piłkarz rozpoczął bowiem studia w Częstochowie na kierunku wychowanie fizyczne. – Nie jest łatwo pogodzić piłkę z nauką, ale jakoś daję sobie radę – uśmiecha się Stępień.