Michał Świerczewski: najlepsze dopiero przed nami

W sezonie 2021/2022 Raków Częstochowa osiągnął największe sukcesy w swojej stuletniej historii. Zapraszamy do lektury rozmowy z właścicielem klubu, Michałem Świerczewskim o dobiegającym końca sezonie i planach na nadchodzące miesiące.

Na wstępie gratulacje za zdobycie Pucharu Polski i wicemistrzostwa. Wiele osób pyta, co smakuje lepiej - Puchar Polski, czy wicemistrzostwo. Ale ten sezon chyba trzeba traktować po prostu całościowo jako najpiękniejszy, najlepszy sezon w historii Rakowa.

 

Jasne, jest to najlepszy sezon w historii. Chyba Puchar Polski jednak smakuje troszeczkę lepiej, bo w Pucharze nie można się pomylić. Wszystkie mecze trzeba wygrać. W lidze można zaliczyć jakieś potknięcia i liczy się finalnie to, ile punktów jest na koncie. Natomiast uważam, że ta praca, która została wykonana w lidze, to jest też przeogromny sukces i wydaje mi się, że z tego sezonu wycisnęliśmy maksimum. Oczywiście tym maksimum mogłoby być mistrzostwo Polski, ale myślę, że zachowamy je sobie na przyszłość. Chcielibyśmy je zdobyć z kibicami.

 

Powoli możemy wybiegać marzeniami w przyszłość. Jak powiedziałeś, wycisnęliśmy maksimum z tego sezonu, ale w kolejnym będziemy grali o więcej?

 

Na pewno będziemy w każdym sezonie chcieli grać o jak najwyższe cele. Jeszcze zobaczymy, co będzie celem na najbliższy sezon i co będziemy chcieli osiągnąć. Zobaczymy, jakie transfery zrobimy, jak będzie wyglądała nasza kadra przed najbliższym sezonem, bo już wiem, że niektórzy zawodnicy otrzymają propozycję dołączenia do innych klubów. Będziemy musieli to właśnie określić bliżej początku sezonu. Na pewno będziemy chcieli powalczyć w rundach kwalifikacyjnych, jeżeli chodzi o europejskie puchary, ale to też będzie zależało od tego, kogo wylosujemy. Wiadomo, że będą drużyny, które teoretycznie mogą być poza naszym zasięgiem, ale my się na pewno nie poddamy i powalczymy o to, żeby ta przygoda trwała jak najdłużej. A jak będzie, to zweryfikuje życie i boisko.

 

Czy w nadchodzącym sezonie będziemy koncentrować się przede wszystkim na rozgrywkach ligowych, czy te europejskie puchary będziemy traktować z równą siłą?

 

Traktujemy je z równą siłą, ale dużo będzie zależało od losowania. Niektóre drużyny w tym momencie mogą być trudne do przejścia, aczkolwiek na pewno ta nasza przygoda z Pucharem Polski, nie tylko w tym sezonie, ale głównie chodzi mi o ten sezon, kiedy byliśmy w pierwszej lidze i graliśmy z drużynami mocniejszymi – z Lechem, Legią i Lechią, udowodniła, że możemy powalczyć z klubami, które na papierze są dużo mocniejsze kadrowo, dużo mocniejsze budżetowo. Także europejskie puchary to jest coś, gdzie na pewno chcielibyśmy zaistnieć i napisać kolejną historię, a jak będzie, zobaczymy. Może polegniemy w drugiej rundzie, a może nie polegniemy w czwartej.

 

Filip Adamus wspominał o planie, który był nakreślany na lata i realizowany punkt po punkcie. Jak teraz się czujesz jako autor tego planu po takim sukcesie i po najlepszym sezonie w historii? Czy to po prostu realizacja kolejnych punktów planu, czy radość jest ogromna?

 

Nie, czuję się normalnie. Może to zabrzmi nieskromnie, ale dowożę to, co mówię. Nie obiecuję czegoś, czego wiem, że nie jestem w stanie zrealizować. I staram się wywiązywać z obietnic.

 

Dziękuję i jeszcze raz gratulacje.

 

Dziękuję. Gratulacje także dla wszystkich kibiców. Myślę, że najlepsze dopiero przed nami.