Miedź Legnica - Raków 2:1 (2:0)
Piłkarze Rakowa przegrali z faworyzowaną Miedzią Legnica 1:2, ale boisko mogli opuszczać z podniesionymi głowami. O losach meczu przesądziła pierwsza połowa, w której częstochowianie stracili dwie bramki. Po przerwie nasz zespół ruszył do odrabiania strat, ale trafił tylko Marcin Czerwiński w doliczonym czasie gry.
Faworytem meczu z Miedzią byli gospodarze, ale częstochowianie nie zamierzali w Legnicy łatwo sprzedawać skóry. Trener Rakowa Jerzy Brzęczek miał do dyspozycji wszystkich piłkarzy, z wyjątkiem Łukasza Kowalczyka. Pomocnik przeciwko Bytovii Bytów został ukarany czerwoną kartką i dwa mecze musi pauzować. O sporym komforcie przy wyborze składu mógł także mówić szkoleniowiec Miedzi Bogusław Baniak. Transfery dokonane latem przez legnickich działaczy mają w tym sezonie zagwarantować klubowi awans do pierwszej ligi. W wyjściowej jedenastce pojawili się ligowi weterani z Andrzejem Bledzewskim, Marcinem Nowackim, Piotrem Madejskim i Zbigniewem Zakrzewskim na czele.
Pierwsza połowa meczu potwierdziła, że nie przez przypadek legniczanie stawiani są w gronie faworytów do awansu do pierwszej ligi. Gracze Miedzi przewyższali nasz zespół zwłaszcza cwaniactwem i boiskowym doświadczeniem. W tej części gry gospodarze zdołali dwukrotnie pokonać Mateusza Kosa i w obu przypadkach po błędach w defensywie. Na listę strzelców wpisali się dwaj snajperzy: Grzegorzewski i Zakrzewski. – Pierwszą połowę zagraliśmy niezłą, strzeliliśmy dwie bramki po ładnych akcjach całego zespołu. W tym czasie zawodnicy wykonali kompletnie wszystkie zadania taktyczne, które nakreśliliśmy im przed meczem – cieszył się po meczu trener Miedzi Bogusław Baniak.
Po zmianie stron częstochowianie ruszyli do odrabiania strat. Sygnał do śmielszych ataków dał także Brzęczek, który zdecydował się wprowadzić dwóch ofensywnie grających piłkarzy: Jacka Rokosę oraz Rafała Czerwińskiego. W miarę upływu czasu, w poczynaniach Miedzi było widać coraz większą nerwowość oraz bezsilność w rozgrywaniu akcji. Blisko szczęścia był Rokosa, ale strzał napastnika minął cel. Na pięć minut przed zakończeniem meczu, Brzęczek desygnował do gry Marcina Czerwińskiego. Napastnik w doliczonym czasie gry ładnym strzałem zmniejszył rozmiary porażki. – Podejrzewam, że gdybyśmy szybciej strzelili kontaktową bramkę, to mielibyśmy szansę pokusić na zdobycz punktową – stwierdził po meczu Brzęczek. – Uważam jednak, że było to bardzo dobre spotkanie i stało wysokim poziomie. Gra była szybka, agresywna i męska ale bez brutalności. Jestem przekonany, że w następnych meczach, to co dzisiaj straciliśmy odrobimy – dodał szkoleniowiec Rakowa.
Legnica, 30. lipca – godz. 18:00
MIEDŹ LEGNICA – RAKÓW 2:1 (2:0)
1:0 Zakrzewski (11, asysta Gawlik)
2:0 Grzegorzewski (29, asysta Zasada)
2:1 M. Czerwiński (90+3, bez asysty)
SĘDZIOWAŁ: Paweł Malec (Łódź). ŻÓŁTE KARTKI: Woźniczka, Zakrzewski, Feciuch (Miedź) – P. Kowalczyk, Kmieć, Witczyk (Raków). WIDZÓW: 1000.
MIEDŹ: Bledzewski – Zasada, Paszliński (32. Zieliński), Woźniczka, Hempel – Gawlik, Garuch, Nowacki (68. Feciuch), Madejski – Zakrzewski (63. Orłowski), Grzegorzewski.
RAKÓW: Kos – Mastalerz, Pluta, Hyra, P. Kowalczyk – Ogłaza (46. R. Czerwiński), Orzechowski – Witczyk (64. Napora), Kmieć (84. M. Czerwiński), Gajos – Kyzioł (46. Rokosa).