Młodzież chce pracować

Środowe zwycięstwo nad Spartą Lubliniec to już czwarty tej zimy udany mecz kontrolny młodych zawodników z drugiej drużyny Rakowa. – To bardzo ambitna grupa. Swą grą w sparingach zaskakują nawet mnie – nie kryje Andrzej Wróblewski, który od miesiąca ponownie opiekuje się Rakowem II.
Środowe zwycięstwo nad Spartą Lubliniec to już czwarty tej zimy udany mecz kontrolny młodych zawodników z drugiej drużyny Rakowa. – To bardzo ambitna grupa. Swą grą w sparingach zaskakują nawet mnie – nie kryje Andrzej Wróblewski, który od miesiąca ponownie opiekuje się Rakowem II. W trakcie trwającej przerwy w rozgrywkach nie zdarzyło się jeszcze, by podopieczni Andrzeja Wróblewskiego schodzili z meczu kontrolnego pokonani. Po zwycięstwach z Salosem Częstochowa i Liswartą Popów oraz remisie z MKS Gogolin w minioną środę przyszła kolejna wygrana, tym razem ze Spartą Lubliniec. Bramki dla naszej drużyny zdobyli: Mateusz Sobczyk oraz testowany gracz Gromu Poczesna, Krzysztof Marciniec. – Aż jestem zaskoczony, że w sparingach idzie nam tak dobrze – mówi trener Wróblewski. – Od początku okresu przygotowawczego widzę jednak, że jest to bardzo ambitna grupa. Każdy trening pokazuje, że chłopaki chcą pracować, chcą się rozwijać i być może wskoczyć wkrótce do kadry pierwszego zespołu. Gdy tak się dzieje, to nic, tylko się cieszyć. Ostatnim przykładem zawodnika, który zaangażowaniem na treningach drugiej drużyny zapracował sobie na awans do pierwszego zespołu, jest Maciej Wiktorek. Trener Jerzy Brzęczek powołał go do kadry na mecz kontrolny ze Skrą Częstochowa, za co 20-letni napastnik odpłacił się dobrym występem okraszonym bramką. – To naturalna kolej rzeczy. Każdy z zawodników wyróżniających się w drugiej drużynie ma szansę na występy na boiskach drugoligowych. Tylko od nich zależy, czy tą szansę wykorzystają – podkreśla trener Brzęczek. Za potwierdzenie jego słów niech posłużą przykłady Patryka Nogala, Adama Łyska czy Mateusza Góreckiego, którzy na stałe dołączyli do pierwszego zespołu. Przypomnijmy, że Andrzej Wróblewski do zajęć z Rakowem II wrócił po półrocznej przerwie, w trakcie której przechodził rehabilitację po operacji biodra. W międzyczasie w drugiej drużynie nastąpiły bardzo duże zmiany kadrowe. Ze składu, który Wróblewski prowadził wiosną zeszłego roku, pozostali tylko Woszczyna, Kisiel, Sieradzki i Ślęzak oraz Perliński i Sobczyk, którzy spełniali wówczas rolę zmienników. – To dziś zupełnie inna drużyna. Ponadto trenuje z nami sporo nowych zawodników, którzy dotychczas występowali na boiskach A-klasy. Przed nami naprawdę dużo pracy. Cieszę się jednak, że chcą robić postępy. To widać wyraźnie – podkreśla szkoleniowiec. Jego drużyna staje wiosną przed bardzo trudnym zadaniem w lidze okręgowej, wszak po rundzie jesiennej dystans do drużyn zagrożonych spadkiem jest niebezpiecznie mały. Dodatkowo do wielu zmian doszło m.in. w Polonii Poraj i Unii Kalety, które na pewno będą się chciały wydostać ze strefy spadkowej. – Będzie ciężko, tym bardziej, że już na samym początku mamy kilka bardzo trudnych meczów. Jeśli jednak nadal będziemy pracować tak, jak do tej pory, powinno się udać – mówi Wróblewski. Już jutro jego drużynę czeka kolejny test. O godz. 10:00 Raków II zmierzy się na Limanowskiego z Lotem Konopiska, który po rundzie jesiennej zajmuje w „okręgówce” czwartą pozycję.