Mróz im niestraszny, ale dokucza

Mroźna aura za oknem, z temperaturą sięgającą nawet piętnastu kresek poniżej zera, nie sprzyja treningom na powietrzu, ale piłkarze Rakowa nie narzekają. Zajęcia odbywają się zgodnie z harmonogramem, choć ze względu na kapryśną pogodę, sztab szkoleniowy stara się skracać treningi zaplanowane na boisku.
Mroźna aura za oknem, z temperaturą sięgającą nawet piętnastu kresek poniżej zera, nie sprzyja treningom na powietrzu, ale piłkarze Rakowa nie narzekają. Zajęcia odbywają się zgodnie z harmonogramem, choć ze względu na kapryśną pogodę, sztab szkoleniowy stara się skracać treningi zaplanowane na boisku. O ile na początku zimowego okresu przygotowawczego można było mówić o sprzyjającej pogodzie do treningów, to w ostatnich dniach warunki atmosferyczne znacznie się pogorszyły. Temperatura sięgająca w ciągu dnia nawet piętnastu stopni poniżej zera, utrudnia przeprowadzanie normalnych zajęć. Zwłaszcza na boisku, które nie dość że jest zmrożone, to jeszcze mroźne powietrze potęguje uczucie zimna. – Przy takiej temperaturze trzeba bardzo uważać podczas treningów, bo w pewnym momencie pogoda staje się zagrożeniem dla zdrowia piłkarzy. Nie ukrywam, że ze względu na aurę, zajęcia na boisku troszkę skracamy, tak aby nie narazić zdrowia zawodników – tłumaczy trener Rakowa Jerzy Brzęczek, który przez ostatnie trzy dni, miał piłkarzy do dyspozycji dwa razy dziennie. Piłkarze Rakowa nie ukrywają, że siarczyste mrozy nie ułatwiają przygotowań do rundy rewanżowej, ale nie zamierzają narzekać. Wśród naszych zawodników, najczęściej spotykaną metodą walki z arktyczną aurą są stroje z materiału termicznego, które zatrzymują ciepło w organizmie, czapki, rękawiczki oraz gorąca herbata, którą przed każdym treningiem przygotowują najmłodsi zawodnicy z szerokiej kadry pierwszej drużyny. – Trzeba sobie przecież jakoś radzić – śmieje się kapitan częstochowian Paweł Kowalczyk. – W tym okresie trzeba być przygotowanym na takie warunki i musimy się do nich dostosować. Mimo, że ze względu na pogodę, warunki nie są może komfortowe, to nikt nie odpuszcza i wszyscy dają z siebie sto procent – dodaje „Tekli”. Najbardziej odpornym na mrozy wydaje się być Bartosz Soczyński. Obrońca, odkąd pojawia się na treningach w naszym klubie, to jako jedyny ćwiczy w… krótkich spodenkach. – Przez ostatnie półtora roku trenowałem w Białymstoku, a tam średnia temperatura w ciągu roku jest najniższa w Polsce. Jestem więc zahartowany – żartuje Soczyński.