„Nabiał” wraca do treningów

Przyczyny kontuzji Dawida Nabiałka wciąż pozostają niejasne, jednak napastnik Rakowa w ostatnich dniach powrócił do lekkich treningów. – Czuję się dużo lepiej i wręcz nie mogę doczekać, kiedy wrócę na boisko. Może uda się zagrać w ostatniej kolejce „okręgówki” – liczy zawodnik.
Przyczyny kontuzji Dawida Nabiałka wciąż pozostają niejasne, jednak napastnik Rakowa w ostatnich dniach powrócił do lekkich treningów. – Czuję się dużo lepiej i wręcz nie mogę doczekać, kiedy wrócę na boisko. Może uda się zagrać w ostatniej kolejce „okręgówki” – liczy zawodnik. Przypomnijmy, że zdrowotne problemy Nabiałka zaczęły się ponad miesiąc temu, tuż po spotkaniu z Ruchem w Radzionkowie rozegranym 1 maja. Początkowo nic nie wskazywało na jakikolwiek uraz. – Dzień po meczu Dawid położył się do łóżka i po kilku godzinach obudził go niesamowity ból. Najbardziej racjonalna diagnoza na tę chwilę to ostry stan zapalny. Nie jesteśmy jednak w stanie powiedzieć, czym jest on spowodowany – mówił wtedy trener Jerzy Brzęczek. Napastnik przez dłuższy czas zażywał antybiotyk i pozostawał pod opieką lekarzy. Długo nie było mowy nawet o wychodzeniu z domu. Teraz jego stan jest już dużo lepszy, choć wciąż do końca nie wiadomo, co spowodowało tak ostre zapalenie w pachwinie. – Wersji było kilka i o żadnej nie możemy powiedzieć, że jest pewna – przyznaje sam Nabiałek. – Dla mnie jednak najważniejsze jest, że czuję się dużo lepiej. Choć wciąż nie odstawiłem antybiotyku, powoli wracam do zajęć treningowych. Od paru dni 22-latek ćwiczy na rowerze stacjonarnym. – Nie mogę jeszcze robić wymachów, ale krok po kroku sytuacja się poprawia. Nie ma oczywiście szans, żebym pojechał z drużyną do Jarocina. Sam jednak mam wielką nadzieję, że uda się zagrać chociaż w ostatniej kolejce „okręgówki”, zaplanowanej na 19 czerwca – liczy zawodnik. Jego kilkutygodniowa absencja spowodowała, że wielu kibiców Rakowa zaczęło się zastanawiać nad przyszłością Nabiałka na Limanowskiego. W połowie kwietnia przebojem wdarł się do pierwszego składu, w debiucie strzelił bramkę i wydawało się, że ma pewne miejsce w jedenastce. Kontuzja wszystko zakłóciła. Tymczasem, jak wiadomo, okres wypożyczenia ze Skry Częstochowa mija z końcem czerwca. – Czy chciałbym zostać? O niczym innym nie myślę – nie ma wątpliwości sam zawodnik. – Jeżeli pojawiłaby się możliwość dalszej gry w Rakowie, podpisuję się obiema rękami. Mam nadzieję, że działacze obu klubów dojdą do porozumienia.