Nadwiślan Góra - RKS Raków 1:2 (1:0)
Pierwszą połowę Raków rozpoczął bardzo pewnie i przejął posiadanie piłki. Na pierwszy celny strzał musieliśmy czekać aż 23 minuty. Wtedy to z rzutu wolnego po ziemi uderzał Pawlusiński, a końcówkami palców bramkarz gospodarzy uchronił swoją drużynę przed utratą bramki. To nie oznacza, że wcześniej nie oglądaliśmy strzałów. W prawdzie one były ale zazwyczaj albo były niecelne albo były one blokowane przez obrońców. W 34 minucie do sytuacji sam na sam z bramkarzem doszedł Kmieć, jego uderzenie obronił bramkarz ale sędzia ostatecznie odgwizdał pozycję spaloną zawodnika Rakowa. Kilka minut później padła pierwsza bramka w tym spotkaniu. Obrońcy Nadwiślana wybili piłkę w przód w kierunku Adama Setli, ten mając na plechach obrońcę Rakowa Adriana Plutę pomknął w pole karne i stanął oko w oko z Przemysławem Wróblem. W ostatniej chwili przed interweniującym wślizgiem Plutą zdołał oddać strzał i okazał się on celny bowiem piłka trafiła do bramki idealnie między słupkiem bramki a interweniującym Wróblem.
Kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy w sytuacji sam na sam z bramkarzem stanął Pląskowski, jednak mimo że nie miał szans na dogonienie piłki przed bramkarzem zdecydował się zaryzykować i spróbować uderzyć piłkę. Niestety nie trafił w piłkę a w bramkarza za co został upomniany żółtą kartką. Pierwszą bramkę w tym spotkaniu Raków zdobył w 54 minucie. Po dośrodkowaniu z prawej strony Stefanowicza najwyżej do piłki w polu karnym wyskoczył Kmieć i strzałem głową umieścił piłkę w samym okienku bramki. Sędzia uznał jednak, że przy walce z rywalem faulował go. To co nie udało się w 54 minucie udało się Rakowowi cztery minutę później. Reiman posłał daleką piłkę w kierunku Pawlusińskiego. Bramkarz Nadwiślana zdecydował się wyjść z bramki i okazało się to błędem bowiem sfaulował naszego zawodnika. Do rzutu karnego doszedł sam poszkodowany i doprowadził do remisu. W następnej części gry oglądaliśmy sporo strzałów na bramkę, a jeżeli chodzi o drużynę Rakowa to spory wkład miał w to Balogun, który pojawił się na boisku w drugiej części gry. W 81 minucie spotkania gospodarze mogli zdobyć bramkę dającą im prowadzenie ale znakomicie w sytuacji sam na sam z Setlą zachował się Przemysław Wróbel. W 83 minucie piłkarze Rakowa umieścili piłkę w siatce po raz trzeci. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w pole karne piłka spadła pod nogi Reimana, ten umieścił piłkę w bramce ale piłka otarła jeszcze jednego z zawodników Rakowa, który był na pozycji spalonej i sędzia tej bramki nie uznał. 85 minuta meczu ucieszyła wszystkich sympatyków Rakowa. W pole karne z prawej strony dośrodkowywał Balogun, piłka odbiła się w polu karnym i minęła bramkarza a następnie dopadł do niej Mońka umieszczając ją w bramce. W końcówce spotkania Raków nie odpuścił i jeszcze kilkukrotnie uderzał na bramkę a to za sprawą Pawlusińskiego, Mońki i Kowalczyka.
Góra, 9 listopada godzina 13.00
Nadwiślan Góra – RKS Raków 1:2 (1:0)
1:0 Setla (38`)
1:1 Pawlusiński (58` z rzutu karnego)
1:2 Mońka (85`)
ŻÓŁTE KARTKI: Pluta, Reiman, Pląskowski, Kmieć, Brzęczek (Raków), Florek, Setla (Nadwiślan) WIDZÓW: 600
RKS Raków: Wróbel – Stefanowicz, Holik, Pluta, Góra – Reiman – Pawlusiński, Brzęczek (90` Żurawski), Kmieć (86` Kowalczyk), Marchewka (62` Mońka) – Pląskowski (69` Balogun)
Nadwiślan: Florek – Jurek, Kaszok, Balul, Małkowski (73` Svarups), Łączek, Ogrocki (68` Skrobol), Furczyk (87` Legierski), Matysek, Setla, Setlak