Najpierw nauka, później futbol

Wraz z początkiem września i inauguracją roku szkolnego, trener Rakowa Jerzy Brzęczek musiał zmodyfikować godziny treningów pierwszej drużyny. Większość piłkarzy to przecież jeszcze uczniowie i muszą pogodzić grę w piłkę z nauką. – Szkoła jest najważniejsza – uważa Brzęczek.
Wraz z początkiem września i inauguracją roku szkolnego, trener Rakowa Jerzy Brzęczek musiał zmodyfikować godziny treningów pierwszej drużyny. Większość piłkarzy to przecież jeszcze uczniowie i muszą pogodzić grę w piłkę z nauką. – Szkoła jest najważniejsza – uważa Brzęczek. W czasie wakacji piłkarze z pierwszej drużyny Rakowa trenowali zazwyczaj w godzinach dopołudniowych. Z początkiem września laba w nauce dobiegła już jednak końca i większość zawodników musi powrócić do ław szkolnych. Po czwartkowym treningu uczniowie grający w naszym zespole, zapoznali Brzęczka z planem lekcji, aby szkoleniowiec mógł rozpisać treningi w najdogodniejszych dla wszystkich godzinach. W gronie uczniów szkół ponadgimnazjalnych znajdują się m.in. Mateusz Górecki, Łukasz Kowalczyk, Łukasz Kmieć, Łukasz Brondel oraz Paweł Nocuń. Ten ostatni na czwartkowy trening przyszedł prosto ze szkoły. – Grając w piłkę trzeba sobie zdawać sprawę ze wszystkich konsekwencji uprawiania tej dyscypliny sportu – twierdzi Nocuń. – Z domu wyszedłem w czwartek rano, a wrócę wieczorem. Mnie jednak to nie przeszkadza, bo chcąc osiągnąć coś w sporcie trzeba się podporządkować. Wiadomo, że mniej jest czasu dla siebie i dla znajomych, ale trzeba się z tym pogodzić – dodaje pomocnik Rakowa. W ubiegłym roku w podobnej sytuacji był Maciej Gajos. Piłkarz miał jednak utrudnione zadanie, bo codziennie musiał dojeżdżać do Częstochowy z Blachowni, gdzie mieszka. – Nie ukrywam, że łatwo nie było. Codzienne dojazdy były męczące, ale dałem radę. Plany treningów były zazwyczaj tak ułożone, że nie kolidowały ze szkołą. W razie czego można było liczyć na jakieś zwolnienie z lekcji, jak graliśmy mecz – przyznaje Gajos. Nieco łatwiej mają studenci. Rok akademicki rusza w październiku, a plan zajęć na uczelniach jest bardziej elastyczny i można go łatwiej dostosować do treningów. – Zakuwać trzeba w czasie sesji i do kolokwiów – przestrzega młodszych kolegów Sławomir Ogłaza, student trzeciego roku wychowania fizycznego w Częstochowie. – Wykładowcy są wyrozumiali i wiedzą, że gra w piłkę też jest dla nas ważna. Żartów nie ma jednak podczas sesji egzaminacyjnych, bo tam liczy się wiedza. Czasem trzeba zarwać kilka nocek – śmieje się zawodnik. Jesienny plan treningów ułożony przez Brzęczka całkowicie został więc podporządkowany uczniom. Zajęcia odbywać się będą popołudniu, tak aby nie kolidowały z lekcjami. – Dla tych chłopaków szkoła powinna być najważniejsza i na pierwszym miejscu. Mamy w swojej kadrze sporą ilość uczniów i musimy tak ułożyć plan treningów, żeby nikomu nie pokrywał się on z planem lekcji – zaznacza Brzęczek.