Najwyższy czas na przełamanie!
Piłkarze Rakowa po raz ostatni pokonali rywala na własnym stadionie… pół roku temu. W środę staną przed szansą przerwania serii, bo zmierzą się z broniącą się przed spadkiem Lechią Zielona Góra. – Zrobimy wszystko żeby wygrać – zapowiada kapitan Rakowa Paweł Kowalczyk.
W obecnym sezonie boisko przy Limanowskiego nie jest atutem czerwono – niebieskich. W dziesięciu meczach przed własną publicznością, czerwono – niebiescy zdobyli tylko jedenaście punktów. Ostatnie zwycięstwo w roli gospodarza nasz zespół odniósł 2. października, pokonując Bałtyk Gdynia 1:0. Wiosną częstochowianie przegrali z Turem Turek (1:3) oraz bezbramkowo zremisowali z Górnikiem Wałbrzych. – Trudno jest mi znaleźć przyczynę naszej postawy – przyznaje Kowalczyk. – Być może nasza niemoc wynika z tego, że za bardzo chcemy wygrać na naszym stadionie. Grając przed własną publicznością chcemy grać otwarty futbol, a przeciwnik to wykorzystuje. W meczu z Turem straciliśmy przecież aż trzy bramki, a z przebiegu meczu to my prowadziliśmy grę i nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę – dodaje kapitan Rakowa.
Lepszego rywala na przerwanie złej passy, częstochowianie nie mogli sobie wymarzyć. W środę zmierzą się z zajmującą 16. miejsce w tabeli Lechią, która podobnie jak Raków dysponuje najmłodszą drużyną w drugoligowych rozgrywkach. Na niekorzyść zespołu prowadzonego przez Mirosława Zelisko przemawia także fatalny bilans w meczach wyjazdowych. Zielonogórzanie na boisku rywala nie odnieśli żadnego zwycięstwa, notując zaledwie trzy remisy. – Zdajemy sobie sprawę, że Lechia potrzebuje punktów do utrzymania w lidze i na pewno tanio skóry w Częstochowie nie sprzeda. My jednak wiemy na co nas stać i zamierzamy zrobić wszystko żeby nasi kibice mieli powody do zadowolenia i radość po meczu z trzech punktów – zapowiada Kowalczyk.
Początek meczu o godzinie 17:00, na stadionie przy Limanowskiego. Bilety w cenie: 10 zł. (normalny), 7 zł. (ulgowy). Przypominamy, że dzieci do lat 12 i kobiety mają wstęp bezpłatny.