Nie ma sensu ryzykować

W weekendowych meczach kontrolnych w drużynie Rakowa zabrakło Sławomira Ogłazy i Dawida Jankowskiego, natomiast Adrian Pluta opuścił plac gry po pierwszej połowie sparingu z LZS Leśnica. – Bez obaw, wszyscy trzej będą gotowi na sobotę – uspokaja klubowy masażysta, Artur Lampa.
W weekendowych meczach kontrolnych w drużynie Rakowa zabrakło Sławomira Ogłazy i Dawida Jankowskiego, natomiast Adrian Pluta opuścił plac gry po pierwszej połowie sparingu z LZS Leśnica. – Bez obaw, wszyscy trzej będą gotowi na sobotę – uspokaja klubowy masażysta, Artur Lampa. Przypomnijmy, że Pluta powrócił na boisko w samej końcówce rundy jesiennej po niemal rocznej przerwie w treningach. W poprzednim sezonie, podczas spotkania z Gawinem Królewska Wola w październiku 2008 roku, popularny „Azor” zerwał wiązadła krzyżowe. – Fatalna kontuzja. Nawet nie wiemy, w którym momencie to się stało, bo Adrian był wtedy rozgrzany, nie czuł bólu i dograł tamten mecz do końca. Kto wie, być może dlatego uraz okazał się tak poważny – wspomina Lampa. Po zabiegu rekonstrukcji wiązadeł zawsze następuje długotrwała rehabilitacja. Pluta powoli wracał do gry – jesienią wystąpił tylko w sześciu ostatnich meczach. Dziś jednak wszystko jest już z kolanem w porządku. – Podczas sparingu z Leśnicą zrobiłem „przeprost” i poczułem lekki ból. Wspólnie ze sztabem szkoleniowym uznaliśmy, że nie ma sensu ryzykować dalszej gry. Ale uspokajam, to nic poważnego – podkreśla niespełna 23-letni obrońca. Co ciekawe, także „przeprost” kolana był powodem sobotniej absencji Sławomira Ogłazy. – Podobna sytuacja jak z „Azim”, z tym, że ja ból poczułem na treningu. Podjęliśmy decyzję, że damy nodze trochę odpocząć i w ten weekend pooglądam chłopaków zza linii bocznej – mówi nowy nabytek Rakowa. Jeśli zaś chodzi o Dawida Jankowskiego, w jego wypadku doszło do zwykłego zatrucia pokarmowego. Nic jednak nie wskazuje na to, by ktokolwiek z wymienionej trójki nie był w najbliższą sobotę do dyspozycji trenera Jerzego Brzęczka.