Nieudana inauguracja 2020 roku. Raków przegrywa z Lechem

Raków Częstochowa przegrał 0:3 z Lechem Poznań w 21. kolejce PKO Ekstraklasy. Na listę strzelców w drugiej połowie wpisali się Christian Gytkjaer, Tymoteusz Puchacz i Jakub Moder.

W pierwszych minutach inaugurującego 2020 rok meczu piłkarze Rakowa Częstochowa narzucili wysokie tempo i przenieśli grę pod pole karne rywala i tam szukali sytuacji, by zdobyć otwierającą bramkę. Groźnie było już w 2. minucie, gdy w ostatniej chwili interwencja Thomasa Rogne uchroniła Lecha od straty gola po strzale Jarosława Jacha. Chwilę potem swoich okazji szukali Sebastian Musiolik i Daniel Bartl. Jednak obu im zabrakło pół kroku, by czysto trafić w piłkę. Poznaniacy odpowiedzieli w 13. minucie uderzeniem Pedro Tiby. Spokój w tej sytuacji zachował Jakub Szumski, pewnie chwytając piłkę. Oba zespoły nie bały się zaatakować, wynikiem czego były liczne rzuty rożne. W pierwszych dwudziestu minutach gra szybko przesuwała się spod jednej pod drugą bramkę. 

 

W ciągu dwóch minut Tymoteusz Puchacz dwukrotnie próbował zagrozić bramce Czerwono-Niebieskich. Najpierw szukał dryblingu w polu karnym, a potem strzelał z dystansu. W obu tych sytuacjach spokój zachowała nasza formacja obronna, spokojnie radząc sobie z tymi próbami. Dwie następne sytuacje zmarnowali z kolei Lubomir Satka i Filip Marchwiński. Nasza drużyna odpowiedziała w 36. minucie. Prawą stroną boiska ruszył Fran Tudor, a do jego dośrodkowania dopadł Sebastian Musiolik. Napastnik uderzył szczupakiem, ale futbolówka o pół metra minęła słupek bramki van der Harta. Żółtą kartkę po jednej z sytuacji otrzymał Tomas Petrasek, a to oznacza, że jest zawieszony na mecz z Legią Warszawa.Zarówno Raków, jak i Lech szukał do końca pierwszej połowy uderzenia, które znalazłoby drogę do siatki. Tak się jednak nie stało i na przerwę oba zespoły schodziły z bezbramkowym remisem. 

 

Obraz meczu w drugiej połowie nie uległ większym zmianom, a gra toczyła się w szybkim tempie. Tuż po wznowieniu gry kolejne dobre interwencje zanotował Jakub Szumski, który wyłapał strzały Karlo Muhara i Tymoteusza Puchacza. Ze strony Rakowa w 54. minucie nad poprzeczką strzelał Miłosz Szczepański. Gracze Lecha Poznań w odstępie kilku minut przeprowadzili kilka ataków, sprawdzając defensywę Rakowa. Ta spisała się bardzo dobrze, nie dopuszczając rywali do groźnych uderzeń. Częstochowianie szukali swoich szans po szybkich wypadach z piłką, kończonych albo uderzeniem albo dośrodkowaniem.

 

W 67. minucie Lech wyszedł na prowadzenie. Rzut karny wykorzystał Christian Gytkjaer. Trener Marek Papszun reagował na boiskowe wydarzenia, posyłając do gry Felicio Brown Forbesa. Kostarykańczyk po wejściu na murawę szybko pokazał się do gry, ale prostopadłe podanie do niego zostało przejęte przez van der Harta. W 81. minucie Lech Poznań podwyższył prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Tymoteusz Puchacz, który mocnym strzałem z lewej nogi posłał piłkę do siatki. Sześć minut później Lech zdobył trzeciego gola, a jego autorem był Jakub Moder. W 95. minucie sędzia Paweł Raczkowski zakończył spotkanie.

 

Lech Poznań - Raków Częstochowa 3:0 (0:0)

 

Bramki: Christian Gytkjaer (67., rzut karny), Tymoteusz Puchacz (81.), Jakub Moder (87.)

 

Lech: van der Hart - Kamiński, Satka, Rogne, Kostevych, Jóźwiak, Muhar, Tiba, Puchacz (83. Letniowski), Marchwiński (72. Moder), Gytkjaer (89. Szymczak)

 

Raków: Szumski - Mikołajewski, Petrasek, Jach, Tudor (83. Malinowski), Schwarz, Sapała (76. Brown Forbes), Babenko, Bartl, Szczepański (83. Nouvier), Musiolik

 

Żółte kartki: Petrasek, Musiolik, Szumski, Tudor