Nowy Raków budzi respekt
Nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, ale remis z Bałtykiem Gdynia to już siódmy z rzędu (!) ligowy mecz Rakowa bez porażki. – Nie szukajcie problemów, a pomagajcie ludziom, którzy chcą tu zbudować porządną piłkę od podstaw– apelował w sobotę… trener gości, Piotr Rzepka.
„Raków będzie niedługo bardzo ciężkim rywalem” (Zbigniew Smółka), „Jestem pewien, że Jurek stworzy naprawdę silny zespół” (Zbigniew Mandziejewicz), „Było wyraźnie widać, że wiedzieli, co chcą zrobić na boisku” (Tomasz Wichniarek), „To dzisiaj całkiem inny zespół i to na pewno dużo na plus” (Rafał Górak), „Oni nie pasują do tej ligi, nikt tutaj tak nie gra” (Maciej Murawski)… To tylko niektóre z cytatów z konferencji prasowych po wiosennych meczach nowej, budowanej od niewiele ponad dwóch miesięcy, drużyny Rakowa. Co ważne, w żadnym wypadku szkoleniowcy przeciwnych zespołów nie zostali do tego typu pochwał sprowokowani pytaniem ze strony częstochowskich dziennikarzy. O zespole Jerzego Brzęczka mówili zwykle w pierwszych słowach. Biorąc pod uwagę, że wypowiadali je byli zawodnicy o uznanych nazwiskach, doświadczeni grą również na szczeblu międzynarodowym, tego typu opinie trudno bagatelizować.
Gdy w sobotę po meczu trener Bałtyku, Piotr Rzepka, wspomniał z uznaniem o wręcz „rewelacyjnej grze młodych piłkarzy Rakowa”, szybko zareagował prowadzący konferencję Filip Adamus. – Panowie, raz jeszcze zapewniam, że nie ustalamy z trenerami gości, co mają mówić na pomeczowych konferencjach! – zażartował szef Biura Prasowego. A trener Rzepka kontynuował: – W jesiennym meczu mieliśmy co najmniej taką przewagę, jak Raków dzisiaj. Wtedy mogliśmy wygrać dużo wyżej, teraz rywale po prostu nam na nic nie pozwolili. Być może będzie to daleko idące stwierdzenie, ale według mnie powinniście się w Częstochowie cieszyć z powrotu takich ludzi jak Jurek Brzęczek czy Krzysiek Kołaczyk. Już widać, jak szybko dzięki swojemu doświadczeniu wpoili tym młodym ludzi rzeczy, których nie da się nauczyć z książek. Nie ma lepszej drogi – komplementował szkoleniowiec z Gdyni. Szybko zareagował także na kierowane do Jerzego Brzęczka uwagi dziennikarzy, że Raków znów zagrał bardzo nieskutecznie w ofensywie. – To także rola mediów, by pomagać ludziom, którzy chcą u was zbudować porządną piłkę od podstaw, a nie szukać problemów, że nie mają wielu stuprocentowych sytuacji. Cierpliwość w piłce nożnej to ogromny kapitał – przekonywał siedmiokrotny reprezentant Polski, były gracz m.in. Górnika Zabrze czy francuskich SC Bastia i AC Ajaccio.
Komentarze części mediów i kibiców po sobotnim remisie zdają się faktycznie potwierdzać słowa Jerzego Brzęczka z początku marca. Przewidywał on wówczas, że sytuacja z zimy, gdy klub stał nad ogromną przepaścią i niemal cudem został uratowany, bardzo szybko pójdzie w zapomnienie i powoli zacznie pojawiać się coraz silniejsza presja wyniku. – Naprawdę nie możemy zapominać, gdzie byliśmy dwa i pół miesiąca temu oraz ile ci młodzi zawodnicy rozegrali spotkań w dorosłym futbolu – podkreślał w sobotę. – W decydujących momentach można u nich dostrzec ten brak doświadczenia z piłki seniorskiej. Osobiście jestem jednak bardzo podbudowany, gdy patrzę na ich zachowanie na boisku. Pracujemy razem stosunkowo krótko, a oni zrobili ogromny postęp. Nie mogę mieć do nich żadnych zastrzeżeń.
Wyraźnie widać też, że z meczu na mecz zupełnie zmienia się też nastawienie rywali do częstochowskiej drużyny. Uważani przed rozpoczęciem rundy za potencjalnych „chłopców do bicia”, młodzi gracze Rakowa z każdą kolejką coraz bardziej potwierdzają, że potrafią być naprawdę groźni. – Każdy, kto tu przyjeżdża, zdaje sobie sprawę, że parę punktów już na wiosnę zdobyliśmy, dlatego nam również nie jest tak łatwo. Bałtyk dzisiaj oraz Lechia przed tygodniem były, trzeba przyznać, bardzo dobrze zorganizowane w defensywie i brakowało nam miejsca na prostopadłe podania, które pozwoliłyby otworzyć wynik i dodać nam pewności w grze. Ale według mnie możemy być zadowoleni – mówił Brzęczek, podkreślając, że jego drużyna po raz kolejny nie przegrała i nie straciła bramki.
Passa spotkań bez porażki urosła więc już do siedmiu spotkań, co zespołowi z Limanowskiego nie zdarzyło się od przełomu 2007 i 2008 roku. A przecież wtedy, przypomnijmy, Raków miał jeden z najlepszych składów w lidze. – Naprawdę widać tutaj pracę tych byłych świetnych piłkarzy. Dzięki nim może się tutaj coś dużego urodzić – stwierdzał na koniec konferencji trener Piotr Rzepka. – Uważam, że możecie mieć niedługo wielką drużynę i wkrótce znów występować w ekstraklasie.
>> Zobacz wyniki i tabelę drugiej ligi (ASTAR.CZEST.PL)