Olimpia Grudziądz – Raków 1:1 (0:1)

Piłkarze Rakowa na zakończenie sezonu zremisowali ze „świeżo upieczonym” pierwszoligowcem – Olimpią Grudziądz 1:1. Mecz świetnie rozpoczął się dla częstochowian, którzy już w szóstej minucie objęli prowadzenie. Gospodarze wyrównali dopiero na dziesięć minut przed końcem spotkania.
Piłkarze Rakowa na zakończenie sezonu zremisowali ze „świeżo upieczonym” pierwszoligowcem – Olimpią Grudziądz 1:1. Mecz świetnie rozpoczął się dla częstochowian, którzy już w szóstej minucie objęli prowadzenie. Gospodarze wyrównali dopiero na dziesięć minut przed końcem spotkania. Piłkarze Rakowa wyjechali na mecz z liderem drugiej ligi w mocno okrojonym składzie. W Częstochowie zostali zawodnicy pauzujący za kartki: Adrian Pluta oraz Arkadiusz Hyra. Absencja dwóch podstawowych obrońców zmusiła Jerzego Brzęczka do korekt w defensywie. Partnerem Mateusza Góreckiego na środku obrony został Piotr Mastalerz, a jego miejsce na prawej obronie zajął Łukasz Kmieć. Dla obu nie była to jednak nowa sytuacja, bo wcześniej grali w takim ustawieniu podczas meczów sparingowych. Brzęczek zdecydował się także zabrać do Grudziądza rekonwalescenta Łukasza Brondela oraz młodziutkiego Oskara Czyża. Mecz świetnie ułożył się dla częstochowian, którzy już w szóstej minucie objęli prowadzenie. Bramkę w swoim stylu z rzutu wolnego zdobył sprytnym strzałem w środek bramki Maciej Gajos. Po stracie gola, gospodarze wcale nie sprawiali wrażenia drużyny, która już za miesiąc przystąpi do rozgrywek pierwszej ligi. Czerwono – niebiescy dłużej utrzymywali się przy piłce i kontrolowali przebieg gry. Gospodarze przebudzili się dopiero po zmianie stron. Zagrożenie pod bramką Rakowa stwarzali jednak głównie po strzałach z dystansu. Bliski podwyższenia prowadzenia był w 78 minucie Gajos. Pomocnik Rakowa znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Olimpii, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Niewykorzystana okazja zemściła się chwilę później. Mateusza Kosa, który zastąpił kontuzjowanego Macieja Szramowiata, pokonał strzałem z bliskiej odległości Piotr Ruszkul. W końcówce spotkania obie drużyny miały okazję do rozstrzygnięcia losów meczu, ale w dogodnych sytuacjach pudłowali. – Uważam, że w dzisiejszym meczu to my byliśmy bliżsi zwycięstwa – podsumował Brzęczek. – Przy stanie 1:0 dla naszego zespołu mieliśmy jeszcze kilka sytuacji, które mogły zakończyć się bramką, niestety nam się to nie udało, straciliśmy bramkę a mecz zakończył się remisem. Taka jest piłka nożna – zakończył szkoleniowiec Rakowa. Grudziądz, 12. czerwca – godz. 17:00 OLIMPIA GRUDZIĄDZ – RAKÓW 1:1 (0:1) 0:1 Gajos (6, z rzutu wolnego) 1:1 Ruszkul (80, asysta Frańczak) SĘDZIOWAŁ: Sławomir Pipczyński (Radom). ŻÓŁTE KARTKI: Brede, Kryszak, Rogóż (Olimpia) – P. Kowalczyk, Ł. Kowalczyk, Ogłaza, Czyż (Raków). CZERWONA KARTKA: Ł. Kowalczyk (za dwie żółte). WIDZÓW: 1200. OLIMPIA: Wróbel – Kościukiewicz, Brede, Ptaszyński, Wacławczyk – Frańczak (86. Koczur), Ratajczak, Kryszak (58. Białek), Domżalski (46. Rogóż), Sulej – Ruszkul. RAKÓW: Szramowiat (73. Kos) – Kmieć, Mastalerz, Górecki, P. Kowalczyk – Ł. Kowalczyk, Ogłaza – Witczyk (60. Nocuń), Lenartowski, Gajos (89. Brondel) – Ceglarz (76. Czyż).