Pan Ambasador Błaszczykowski!

To był bez wątpienia kulminacyjny punkt konferencji: „Nowy Raków, czyli podwójna tożsamość”. Kuba Błaszczykowski, od początku mocno zaangażowany w budowanie nowego, profesjonalnego Rakowa, został Oficjalnym Ambasadorem swojego macierzystego klubu!
To był bez wątpienia kulminacyjny punkt konferencji: „Nowy Raków, czyli podwójna tożsamość”. Kuba Błaszczykowski, od początku mocno zaangażowany w budowanie nowego, profesjonalnego Rakowa, został Oficjalnym Ambasadorem swojego macierzystego klubu! Przedstawiciele mediów wiedzieli, że Kuba Błaszczykowski, jeden z najlepszych polskich piłkarzy, na pewno będzie gościem spotkania władz nowego Rakowa z dziennikarzami. Nie bardzo jednak było wiadomo, w jakim charakterze. Osoby blisko związane z naszym klubem utrzymywały w tajemnicy odpowiedź na pytanie, czy za jego obecnością kryje się coś więcej. – Dlaczego Kuba jest z nami? To przecież nasz wychowanek, który od samego początku jest z nami całym sercem i duchem – rozpoczął swoją wypowiedź prezes Rakowa, Krzysztof Kołaczyk. – Naprawdę zawsze możemy liczyć na jego pomoc. Dziś oficjalnie ogłaszamy Kubę Ambasadorem Nowego Rakowa Częstochowa! Za chwilę Kołaczyk wręczył zawodnikowi Borussii Dortmund pamiątkową koszulkę Rakowa z numerem 16 i napisem „KUBA” – dokładnie takim, jak na stroju reprezentanta Polski w jego niemieckim zespole. Sam Błaszczykowski długo dziękował za to wyróżnienie, podkreślając jednocześnie, że jego zaangażowanie w proces tworzenia fundamentów pod profesjonalny klub piłkarski w Częstochowie na pewno nie osłabnie. – Tu się wychowałem, tu grałem osiem lat. Bez Rakowa na pewno nie zaszedłbym w piłce tam, gdzie teraz jestem – podkreślał Kuba. Za chwilę przypomniał, że ostatni raz w czerwono-niebieskim stroju Rakowa wystąpił w 2000 roku, gdy pod wodzą Mirosława Siei grał w drużynie juniorów w rozgrywkach makroregionu śląskiego: – Z częścią chłopaków, którzy wciąż są w Rakowie, występowałem wtedy przecież w jednym zespole. Dziś Kuba, jako jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich piłkarzy, z chęcią pomaga w promowaniu wielkich zmian, do jakich w ostatnich miesiącach doszło w częstochowskim klubie. – Szkoda by było, gdyby takie miasto jak Częstochowa straciło swój najbardziej utytułowany klub piłkarski. Jurek, Krzysiek i reszta podjęli się naprawdę ciężkiego zadania. Pamiętam nasze rozmowy, gdy rozpoczynali odbudowę Rakowa i mówili o niezliczonych problemach, jakie muszą pokonać. Nie ukrywam, że nie byłem wtedy zbyt optymistycznie nastawiony – przy ówczesnych zadłużeniach uratowanie klubu wydawało się wręcz niemożliwe. Przez te cztery miesiące wykonali naprawdę niesamowitą pracę, za którą należy im się ogromny szacunek. Zwróćmy uwagę, jak szybko widać wyraźne efekty i zdecydowaną poprawę – wskazuje pomocnik Borussii. Od razu zaznacza, że zrobi wszystko co w jego mocy, żeby w najbliższych miesiącach pomóc „swojemu” Rakowowi. – Zachęcamy potencjalnych sponsorów, by zainteresowali się zmianami na Limanowskiego – apeluje. – Sam jestem w stu procentach przekonany, że te wszystkie działania ostatnich miesięcy są początkiem czegoś dobrego. Gorąco liczę, że przy okazji następnej konferencji nie będziemy już rozmawiać o kłopotach finansowych, ale tylko i wyłącznie o typowo sportowych sprawach. Krzysztof Kołaczyk nie ukrywa, że wsparcie Kuby jest dla ludzi tworzących nowy Raków niezwykle cenne: – Wierzymy, że na koniec swojej piłkarskiej kariery wróci do nas do Częstochowy, że wróci do silnego i stabilnego klubu – mówił podczas konferencji. – Ja osobiście jestem pewien, że będziemy grać wtedy o nieporównywalnie wyższe cele niż obecnie. >> Przeczytaj obszerny wywiad z Kubą Błaszczykowskim