Passa przerwana. Brawa za ambicję!

Dopiero Zagłębie Sosnowiec przerwało piłkarzom Rakowa passę czterech kolejnych zwycięstw. Mimo porażki 1:2, częstochowianie niesieni dopingiem pięciotysięcznej rzeszy czerwono – niebieskich kibiców, mogli schodzić z boiska z podniesionymi głowami.
Dopiero Zagłębie Sosnowiec przerwało piłkarzom Rakowa passę czterech kolejnych zwycięstw. Mimo porażki 1:2, częstochowianie niesieni dopingiem pięciotysięcznej rzeszy czerwono – niebieskich kibiców, mogli schodzić z boiska z podniesionymi głowami, bo w żadnym elemencie nie ustępowali bardziej doświadczonym rywalom. „Głowy do góry rycerze spod Jasnej Góry” – tymi słowami kibice Rakowa podziękowali naszym piłkarzom za walkę o każdy centymetr boiska od pierwszej do ostatniej minuty „Hitu Jesieni” z Zagłębiem Sosnowiec. Zgodnie z oczekiwania na trybunach padł rekord frekwencji odkąd trenerem czerwono – niebieskich został Jerzy Brzęczek. Fani, którzy w niedzielne południe zdecydowali się odwiedzić stadion przy Limanowskiego z pewnością nie pożałowali swojej decyzji. Głównie za sprawą naszych młodych zawodników, którzy udowodnili, że potrafią stawić czoła o wiele bardziej doświadczonym od siebie graczom Zagłębia. W składzie gości pojawiło się bowiem kilku piłkarzy z bogatą przeszłością, mających za sobą grę nawet w ekstraklasie. Dodatkowym smaczkiem niedzielnej rywalizacji była osoba trenera Leszka Ojrzyńskiego. Szkoleniowiec pracował w Rakowie w poprzednim sezonie, ale odszedł po meczu z… Zagłębiem. Po niedzielnym spotkaniu niesnaski odłożył na bok i pochwalił swój były zespół. – Był to dla nas ciężki mecz, bo Raków postawił nam wysoko poprzeczkę. Gratuluję Jerzemu Brzęczkowi, bo widać jego pracę z tą drużyną. Widać, że pod jego okiem ten zespół wciąż się rozwija – stwierdził Ojrzyński. Przeciwko Zagłębiu, trener Rakowa Jerzy Brzęczek mógł wystawić prawie „żelazną” jedenastkę. Pole manewru miał większe, bo przy ustalaniu składu mógł brać pod uwagę dwóch rekonwalescentów: Adriana Plutę oraz Piotra Mastalerza. Zabrakło natomiast pauzującego za cztery żółte kartki Łukasza Kowalczyka i kontuzjowanego Łukasza Brondela. Od początku spotkania akcji pod obiema bramkami było jak na lekarstwo. Raków śmielej zaatakował po pół godzinie gry i powinien prowadzić. W dogodnej sytuacji znalazł się Łukasz Kmieć, ale jego strzał minął poprzeczkę. W tej części gry czerwono – niebiescy próbowali także zaskoczyć bramkarza rywali uderzeniami z rzutów wolnych. Strzały Mastalerza i Pawła Kowalczyka nieznacznie mijały jednak cel. Widowisko na miarę „Hitu Jesieni” rozkręciło się na dobre po zmianie stron. Głównie za sprawą młodej drużyny Rakowa, która za wszelką cenę dążyła do zdobycia bramki, aby uszczęśliwić rzeszę swoich kibiców. Los spłatał im jednak figla, bo w 54. minucie meczu, to goście cieszyli się z prowadzenia. Gola zdobył Michał Filipowicz, strzałem w długi róg bramki strzeżonej przez Mateusza Kosa. Podrażnieni takim obrotem sprawy częstochowianie nie zamierzali się poddawać i dopięli swego kwadrans później. Po zagraniu ręką jednego z obrońców Zagłębia, piłkę na 20. metrze ustawił Paweł Kowalczyk. Kapitan Rakowa w swoim stylu strzelił silnie i nie do obrony, po czym „utonął” w objęciach kolegów z zespołu. Goście pozazdrościli chyba Kowalczykowi pięknej bramki, bo 60. sekund później niemal z tego samego miejsca, także bezpośrednio z rzutu wolnego ustalili wynik meczu na 1:2. – Szkoda szybko straconej drugiej bramki po rzucie wolnym, bo mogliśmy pokusić się nawet o zwycięstwo. Patrząc jednak na grę mojej drużyny, to jestem zadowolony. Gratuluję chłopakom bardzo dobrego spotkania i dziękuję im za walkę przez dziewięćdziesiąt minut – podsumował Brzęczek. Częstochowa, 17. października – godz. 12.00 RAKÓW – ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 1:2 (0:0) 0:1 Filipowicz (54, asysta Grunt) 1:1 P. Kowalczyk (68, z rzutu wolnego) 1:2 Filipowicz (70, z rzutu wolnego) SĘDZIOWAŁ: Michał Woś (Zamość). ŻÓŁTE KARTKI: Mastalerz, Kowalczyk (Raków) – Bednar (Zagłębie). WIDZÓW: 5.000. RAKÓW: Kos – P. Kowalczyk, Hyra, Pluta, Mastalerz – Ogłaza – Gajos, Kmieć, Witczyk (79. D. Świerk), Ceglarz (64. Nocuń) – Zachara. ZAGŁĘBIE: Shliakotin – Bednar, Lachowski, Marek, Łuczywek – Mielec (72. Skórski), Folc (46. Pajączkowski), Grunt (82. Snadny), Balul – Filipowicz, Madej (90. Strojek)