Patrick Friday Eze: Dam z siebie wszystko, by zespół osiągnął dobry rezultat
Spotkanie Rakowa Częstochowa z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza było wyrównane przez niemal 90 minut. Szalę zwycięstwa na stronę częstochowian przechylił w 18. minucie Patrick Friday Eze, dla którego był to pierwszy mecz w wyjściowym składzie.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że rozpocząłem spotkanie w wyjściowym składzie i zdobyłem bramkę, która dała nam zwycięstwo. To na pewno satysfakcjonujące, bo wywalczyliśmy punkty, które są dla drużyny najważniejsze. W środowym meczu daliśmy z siebie wszystko, dlatego tym bardziej niedzielne spotkanie było dla nas trudne. Zdobyliśmy trzy punkty i z tego się najbardziej cieszymy - mówił po spotkaniu Nigeryjczyk.
Zespół z Niecieczy miał przed spotkaniem z Rakowem serię kilkunastu spotkań bez porażki. Podopieczni Marka Papszuna zdawali sobie sprawę z tego, że do Częstochowy przyjeżdża trudny przeciwnik.
- Wiedzieliśmy przed meczem, że Bruk-Bet Termalica to ciężki rywal. Cieszę się, że ponownie zagraliśmy na swoim poziomie. Wcześnie zdobyta bramka pozwoliła nam trochę spokojniej kontynuować grę w tym spotkaniu. Trener powtarzał nam, żebyśmy byli skoncentrowani i walczyli do samego końca. Tak też było - powiedział Friday Eze.
Z każdym kolejnym meczem napastnik Rakowa otrzymuje od trenera Marka Papszuna kolejne szanse. Jak Patrick Friday Eze czuje się w częstochowskim zespole?
- Dobrze czuje się w Rakowie. Zespół bardzo mnie wspiera od samego początku. Każdego dnia rozmawiam z Tomasem Petraskiem czy Andrzejem Niewulisem, którzy mnie wspierają i we mnie wierzą. Dla tej drużyny, jestem gotowy dawać z siebie absolutnie wszystko. Nieważne, czy trener będzie dawał mi zagrać przez dwie, pięć czy dziewięćdziesiąt minut. Zapewniam, że każde moje wyjście na boisko będzie wiązało się z maksymalnym zaangażowaniem w zwycięstwo Rakowa - zakończył 26-latek.
Szansę na kolejnego gola Patrick Friday Eze może otrzymać już w sobotę, kiedy Raków Częstochowa zmierzy się na wyjeździe ze Stomilem Olsztyn.