Patrick Friday Eze zapewnia wygraną “Czerwono-Niebieskim!”

Raków Częstochowa pokonał Bruk-Bet Termalikę Nieciecza 1:0 w meczu 24. kolejki Fortuna 1. Ligi. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył w 18. minucie Patrick Friday Eze.

Trener Marek Papszun dokonał czterech zmian w wyjściowym składzie w porównaniu do pucharowego meczu z Legią. Oprócz Michała Gliwy od pierwszej minuty zagrali m.in. Miłosz Szczepański, Karol Mondek i Patrick Friday Eze.

Początek spotkania był niezwykle wyrównany. Obie drużyny spokojnie rozpoczęły grę, szukając sposobności do zdobycia otwierającej bramki w tym meczu. Pierwszą dobrą sytuację wypracował w tym spotkaniu Patryk Kun, który w 16. minucie wbiegł w pole karne Łukasza Budziłka, dograł do Patricka Friday Eze, ale ten został powstrzymany przez jednego z rywali. Dwie minuty później ten sam duet wyprowadził Raków na prowadzenie. Do dośrodkowania Kuna z rzutu wolnego najwyżej wyskoczył Friday Eze i pewnym strzałem głową posłał piłkę do bramki. Było to premierowe trafienie Nigeryjczyka w czerwono-niebieskich barwach. W 27. minucie przed szansą na podwyższenie wyniku stanął Petr Schwarz, jednak po jego uderzeniu z rzutu karnego futbolówka uderzyła w poprzeczkę i opuściła boisko. Do końca pierwszej połowy Raków był częściej przy piłce, atakował bramkę Budziłka, jednocześnie uważając, by po jednym z kontrataków Bruk-Bet Termalica nie wyrównała stanu gry. Podopieczni Marka Papszuna zeszli na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem.

Druga część spotkania mogła rozpocząć się dla Rakowa od podwyższenia prowadzenia. W sytuacji podbramkowej znalazł się Miłosz Szczepański, który dobijając strzał Friday Eze, uderzył w słupek bramki Łukasza Budziłka. Piłkarze z Niecieczy także szukali swoich szans. W 58. minucie strzał zza pola karnego oddał Rafał Grzelak, a pięć minut później prosto w Michała Gliwę uderzył Artem Putiwcew. W odpowiedzi lewą stroną boiska pognał Marcin Listkowski, dograł w pole karne, ale tam czujność zachowali defensorzy Bruk-Bet Termaliki. W tym okresie drugiej połowy meczu gra znacznie się wyrównała, podopieczni Marcina Kaczmarka coraz odważniej szukali szansy na odrobienie strat. To spowodowało, że podopieczni Marka Papszuna mieli możliwość wyprowadzania szybkich kontrataków. Po jednym z nich w polu karnym znalazł się Karol Mondek, ale przewaga liczebna rywali nie pozwoliła mu na oddanie strzału. W samej końcówce spotkania z linii pola karnego Bruk-Bet Termaliki prosto w Budziłka uderzał Piotr Malinowski. Do ostatniego gwizdka sędziego czujność w bramce Rakowa zachowywał Michał Gliwa, pewnie interweniując, gdy rywale z Niecieczy oddawali kolejne strzały. Sędzia Piotr Urban zakończył spotkanie w 94. minucie i piłkarze z Częstochowy odnieśli kolejną ważną wygraną.

O ile pierwsza część spotkania przebiegała pod dyktando Rakowa, o tyle w drugiej połowie gra znacznie się wyrównała. Obie drużyny dążyły do zdobycia gola - gospodarze, by podwyższyć wynik meczu, a goście, by uratować jeden punkt. Ostatecznie zadecydowała bramka Patricka Friday Eze z pierwszej połowy gry. Warto nadmienić, że dla Nigeryjczyka był to pierwszy występ w Rakowie od pierwszej minuty - od razu okraszony golem.

W następnej kolejce Raków Częstochowa zmierzy się na wyjeździe ze Stomilem Olsztyn. To spotkanie odbędzie się 23. marca (sobota) o godzinie 16:00.

Raków Częstochowa - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:0 (1:0)

Raków Częstochowa: Gliwa - Petrasek, Niewulis, Kasperkiewicz, Mondek (88. Góra), Sapała, Schwarz, Kun, Listkowski (73. Malinowski), Szczepański, Friday Eze (77. Musiolik)

Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Budziłek - Sadzawicki, Grzelak, Putivtsev, Miković, Skóraś, Wlazło, Jovanović (78. Purece), Kupczak, Misak (61. Gergel), Gutkovskis