Paweł Frelik: Doceniajmy co mamy w danym momencie [WYWIAD]

Paweł Frelik to niezwykle ceniony w środowisku sportowym trener mentalny, który od kilku sezonów ściśle współpracuje z drużyną Czerwono-Niebieskich. W tym specyficznym dla całego społeczeństwa okresie spytaliśmy go, jak radzić sobie z izolacją.

Na początek nie mogę zapytać jak zdrowie Twoje i Twoich najbliższych? 

Mieszkamy w rejonie bardzo słabo zaludnionym, na wsi, na obrzeżach parku krajobrazowego, dzięki czemu jesteśmy w pełni odizolowani od 13 marca. Żona, ja i synowie czujemy się bardzo dobrze a ryzyko zakażenia sprowadzamy do zera. Zakupy przywozi nam kurier raz na 2 tygodnie a jakiekolwiek przesyłki pocztowe lub kurierskie przechodzą bardzo szczegółowy proces dezynfekcji, którego skrupulatnie pilnuje moja żona. 

 

Sportowcy, ale też trenerzy są przyzwyczajeni do tego, że w domu częściej ich nie ma niż są. Jak sobie radzić w sytuacji, która obecnie panuje?

Jednym ze stanów, który powinniśmy trenować i dążyć do optymalizacji przez całe życie to docenianie chwilę obecnej. Pisał o tym już Adam Mickiewicz w ‚Panu Tadeuszu’; Litwo, Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie;

Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,

Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie

Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.’ 

W Twoim pytaniu podkreślasz, że sportowcy oraz trenerzy rzadko są w domach. Z moich obserwacji wynika, że wielokrotnie wytwarza to tęsknotę do domu a u niektórych przesycenie pracą. Dzisiaj mamy sytuację odwrotną…..tęsknimy za pracą a niektórzy w mniejszym lub większym stopniu mogą być przesyceni domem.

Warto unikać myślenia na odwrót o czym pisze Pablo Coehlo w książce ‚Być jak błękitna rzeka’ - ‚Co jest najśmieszniejsze w ludziach…’.

‚Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie, by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze, by odzyskać zdrowie. 

Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej, i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości, ani przyszłości. 

Żyją, jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli.’

Straciliśmy wiele możliwości ale też otrzymaliśmy szansę weryfikacji naszych nawyków, relacji zawodowych i prywatnych spojrzenia na nasze życie. 

Doceniajmy co mamy w danym momencie i pracujmy nad lepszą przyszłością. 

 

Czy ten kontakt w czasie pandemii jest inicjowany przez sportowców znacznie częściej niż normalnie? 

Przede wszystkim nadal pracujemy cyklicznie i dostosowujemy ilości oraz teamtykę do faktycznych potrzeb. 

 

Co stanowi największy problem dla Twoich rozmówców? 

Spore rezerwy w całym naszym społeczeństwie, również wśród piłkarzy tkwią w merytorycznym planowaniu na papierze  i konsekwentnej realizacji tego co postanowiliśmy i nad tym m.in. pracujemy. Bardzo ważnym obszarem jest również zarządzanie sytuacjami kryzysowymi i emocjami im towarzyszącymi. W pierwszych trzech tygodniach skupiałem się także na przekazaniu wielu pożytecznych inspiracji w szeroko rozumianym rozwoju osobistym. 

 

Co radzisz zawodnikom w obecnym czasie? Jakie metody - według Twojej pracy - przynoszą najlepsze efekty? 

Planowanie krótko i długookresowe, kontrolowanie, korygowanie, wgląd w siebie poprzez konstruktywny dialog wewnętrzny. Efekty? Posłużę się cytatem jednego z czołowych naszych zawodników;’Trenerze, od pierwszego dnia kwarantanny nie zatrzymałem się nawet na chwilę w rozwoju, wręcz przeciwnie ten rozwój nabrał jeszcze lepszej jakości i tempa dzięki matrycy Eisenhowera czy regule 21.’

 

Załóżmy, że wracamy do grania w PKO Ekstraklasie przy pełnej izolacji piłkarzy. Czy w ich głowach może pojawić się obawa przed zakażeniem? Jak sobie z tym poradzić, by na boisku myśleć o grze, a nie o tym, czy po kontakcie z rywalem nie "złapię wirusa"?

Zdecydowana większość piłkarzy miała w swojej karierze urazy lub kontuzje, niektórzy nawet kilka pod rząd lub bardzo poważne. Ci którzy nie mieli to byli blisko kolegów lub swoich przyjaciół, którzy przez to przechodzili. Wiele razy w ostatnich miesiącach i latach mojej współpracy z piłkarzami Rakowa przerabialiśmy mechanizmy mentalne, które pomagały w powrocie do optymalnej formy po kontuzji, w której sfera mentalna odgrywała ważną rolę. Obecna sytuacja, ma wiele podobieństw więc zarówno ja jak i piłkarze mamy odpowiednie kompetencje aby sobie z nią poradzić  a Ci którzy nie mieli okazji ich nabyć do tej pory to nadrobimy zaległości. Jeśli pojawią się różnicę to jestem pewny, że znajdę rozwiązanie. 

Podam tylko jedną z najważniejszych zasad: trzymajmy się faktów a unikajmy rozkminiania i tworzenia w swojej głowie obrazów, których realność lub prawdopodobieństwo dojścia do skutku są minimalne lub nierealne. Faktów szukajmy w dotychczasowej ilości zachorowań wśród piłkarzy oraz historiach przebiegów wirusa wśród zakażonych piłkarzy. Dodatkowo budujmy swój wewnętrzny spokój w oparciu o procedury i konkretną ich realizację, która w naszym klubie jest stworzona przez sztab szkoleniowy z pierwszym Trenerem na czele. Ogrom pracy już został włożony przez Trenera Papszuna i jego sztab tym bardziej organizacja oraz kontrola dalszego procesu będzie przebiegała na najwyższym możliwym poziomie. Drużyna ufała i ufa kompetencjom szkoleniowców a to tylko może pomóc w codziennym funkcjonowaniu w obecnej rzeczywistości.

 

Jesteś trenerem, doradzasz innym, a jak sam radzisz sobie z izolacja domową?

Planuje, kontroluje i koryguje ponieważ jestem praktykiem a nie teoretykiem a poza tym…. częściej smażę naleśniki ponieważ rodzinka je tylko te, które ja zrobię /śmiech/. Mogę też trochę lepiej zająć się ogrodem.Bardzo jestem zadowolony z odpoczynku od jazdy samochodem a mój kręgosłup i stopa są na wakacjach. Najbardziej natomiast z tego, że czuję się jak na wakacjach gdyż mózg pracuje na najwyższych obrotach ponieważ bardzo intensywnie działam online, realizując sesje i wykłady ale też ‚pióro’ jest rozgrzane z czego jestem bardzo szczęśliwy.