Pierwszy zagraniczny transfer Akademii Rakowa. Poznajcie Tudora Butucela

Fot. www.sportoweopole.pl
"W Polsce jest znacznie wyższy poziom. Czuję to od pierwszego dnia w Rakowie" - mówi nam Tudor Butucel, pierwszy zagraniczny transfer w historii Akademii Rakowa Częstochowa. Poznajcie bliżej 17-latka z Mołdawii.

Jak to się stało, że trafiłeś do Rakowa?

 

- Zawsze chciałem grać w europejskim klubie z dobrą akademią. Dostałem zaproszenie na testy do Rakowa. Wypadły pomyślnie, więc zostałem.

 

Od kiedy jesteś w Polsce?

 

- To mój pierwszy rok w Polsce, właściwie jestem tutaj od ponad czterech miesięcy. Do tej pory mieszkałem z rodziną w Mołdawii i tam też grałem. Bardzo łatwo przyszło mi nauczenie się języka polskiego, bo cały czas przebywam z kolegami z drużyny i rozmawiamy w tym języku. To zdecydowanie mi pomogło. Patrząc ogólnie, nie jest to jednak prosty język. Ja miałem ułatwienie, ponieważ uczyłem się już kilku języków obcych i przyswojenie nowego nie było dla mnie wyzwaniem.

 

Jakie znasz języki? Skąd u Ciebie taka pasja do nich?

 

- Umiem rozmawiać po rumuńsku, rosyjsku, angielsku, francusku, trochę po włosku i teraz także po polsku. Będąc w Mołdawii, zawsze chciałem przejść do innego klubu w Europie. Dlatego uczyłem się nowych języków - żeby było mi łatwiej w adaptacji w innym kraju.

 

Jak przebiega Twój pobyt w naszym klubie?

 

- W Rakowie bardzo mi się podoba. Mam dobrych trenerów i kolegów w drużynie. Sam też czuję, że z każdym treningiem się rozwijam. Mogę występować na pozycji numer 10 i na skrzydle. Jestem technicznym zawodnikiem, myślę, że mam dobre podanie i uderzenie. Lubię też grać zespołowo.

 

Jakie masz indywidualne cele na sezon 2020/2021?

 

- Chcę jak najlepiej prezentować się w zespole. Mam nadzieję też na wiele bramek i asyst. Poza tym, chciałbym mieć możliwość, by choć kilka razy trenować z pierwszą drużyną. Obecnie moim największym marzeniem jest debiut w pierwszej drużynie w rozgrywkach ligowych. 

 

Przez wiele lat trenowałeś w Mołdawii. Jakie są największe różnice pomiędzy tym, co było tam, a tym, co zastałeś tutaj?

 

- Jest duża różnica. W Mołdawii taktyka i przygotowanie motoryczne nie jest jeszcze na takim poziomie, jak w Polsce. W Polsce jest znacznie wyższy poziom. Czuję to od pierwszego dnia w Rakowie.

 

Z tego, co wiem, jesteś też reprezentantem kraju.

 

- Tak, od kilku lat gram w młodzieżowych reprezentacjach Mołdawii. Teraz jestem w kadrze U18, który składa się z mojego rocznika - 2003. Mogę się tym chwalić, bo reprezentowanie swojego kraju, to ważny moment w karierze każdego piłkarza.

 

Zdradzisz szczegóły swojego pobytu w Polsce?

 

- Teraz mieszkam w bursie. Z dala od rodziców, ale to nie jest dla mnie problem. Kiedy byłem mały i jeździliśmy na turnieje do innych krajów, przyzwyczaiłem się do tego. Codziennie mam kontakt z rodzicami, ze swoim bratem i siostrą. Wszystko jest w porządku. Częstochowa jest bardzo ładna, ale dużo trenujemy w ciągu dnia i nie miałem zbyt wiele wolnego czasu, by poznać bliżej Aleje Najświętszej Maryi Panny czy Jasną Górę.

 

Czego Ci życzyć na nadchodzący sezon?

 

- Dużo zdrowia, bo ono jest najważniejsze. I żebyśmy razem z drużyną osiągnęli sukcesy.

 

 

MAREK ŚLEDŹ: Tudor nam zaimponował

 

O 17-latka z Mołdawii zapytaliśmy także dyrektora Akademii Rakowa Częstochowa, trenera Marka Śledzia:

 

- Sygnał o Tudorze otrzymaliśmy od szkoleniowców zaprzyjaźnionych ze mną, którzy widzieli go w grze. Jednocześnie dostałem kilka filmów z jego meczami. Można powiedzieć, że prześwietliliśmy jego funkcjonowanie społeczne. Zaimponował nam niebywale wysokim poziomem intelektualnym, jak i edukacyjnym. Tudor to bardzo świadomy chłopiec - wyjątkowo skromny, a przy tym wyjątkowo pracowity. Jego profil, który poznaliśmy z obserwacji, był zbliżony do tego, którego oczekujemy w Akademii. Zaprosiliśmy go na testy, na których wypadł bardzo poprawnie. Uznaliśmy, że jest to chłopiec i tak późno dojrzewający. Ma swoje deficyty, wynikające z tego, że dość szybko zafunkcjonował w starszych rocznikach. Podejmuje dużo trafnych działań grupowych, natomiast zbyt mało działań indywidualnych. Nie było ciężko przekonać Tudora do Rakowa. Właściwie już podczas pierwszego przyjazdu zobaczył, w jakiej technologii pracujemy. Sam podkreślał, że ważna była dla niego istota treningu. Myślę, że ta wartość merytoryczna go przekonała, bo wszyscy wiemy, że zewnętrzność towarzysząca projektowi Akademii nie jest chwalebna. Dużą rolę odegrał też trener Raczkowski, który potrafił zainicjować u młodego zawodnika chęć udziału w procesie szkoleniowym. Tudor bardzo szybko złapał kontakt właśnie z trenerem Raczkowskim. Nie mam wątpliwości, że Tudor swój mecz wygra - czy to na boisku, czy poza nim.

 

 

TOMASZ KUŹMA: Tudor ma dobre umiejętności do gry kombinacyjnej

 

Tudor Butucel przygotowuje się już w Akademii Rakowa Częstochowa do startu nadchodzącego wielkimi krokami sezonu juniorskiego. Jak 17-latka ocenia Tomasz Kuźma, trener drugiego zespołu?

 

Rozmowa z Tudorem przeprowadzona została niemal płynnie w języku polskim. Sam mówił o tym, że nauczył się kilku języków - dojrzałe i imponujące zachowanie.  

 

- Zgadza się, nie ma najmniejszego problemu w porozumiewaniu się z Tudorem. Jest otwarty do rozmowy, dobrze rozumie nasz język i potrafi się swobodnie wypowiadać. Bardzo dobrze dogaduje się z kolegami z drużyny, a także realizuje nakreślone zadania podczas zajęć treningowych. Z pewnością wpływa to korzystnie na aspekt szybkiej aklimatyzacji w naszym klubie.

 

Jak można scharakteryzować 17-latka? 

 

- Tudor to zawodnik dobrze wyszkolony technicznie. Nie sprawia mu problemu gra na małej przestrzeni pod presją czasu. Dobrze operuje piłką zarówno prawą i lewą nogą. Posiada dobre umiejętności do gry kombinacyjnej, a także często szuka podań prostopadłych otwierających partnerom drogę do bramki. Takie umiejętności pozwalają profilować Tudora na pozycji numer 10.

 

Tudor przyznał, że chciałby w następnym sezonie chociaż kilka razy potrenować z pierwszą drużyną, a jego marzeniem jest debiut w pierwszej drużynie. Jest to możliwe?

 

- Debiuty Kuby Batora i Mateusza Kaczmarka w Ekstraklasie bardzo nas cieszą. To dobry przykład i mam nadzieję, że torują drogę innym młodym zawodnikom do pierwszego zespołu. Przy odpowiedniej pracy, ciągłym podnoszeniu swoich umiejętności oraz utrzymaniu jakości podczas rywalizacji meczowej, można zostać zauważonym przez sztab pierwszego zespołu. Tudor, jak i inni zawodnicy, są w dobrym miejscu, aby spełnić te marzenia.